niedziela, 13 stycznia 2013
Zazdroosny? LxLight
Był wieczór i każdy policjant padał już ze zmęczenia,chcieli wrócić do domu i położyć się spać.
-Spotykamy się jutro o 12 tak?
Spytał Matsuda zakładając kurtkę,półprzytomny.
-Uhuumm…Jak chcesz Matsuda nie musisz przychodzić…
Mruknął L kręcąc się na krześle z roladą truskawkową na talerzyku.
-A dlaczego on niby nie musi,co?
-A na co mi policjant do robienia kawy?
Wszyscy powstrzymali śmiech i spojrzeli na obrażonego chłopaka,który wyszedł,trzaskając drzwiami.
Został tylko Raito jak zwykle zresztą,popracować z przyjacielem i poobserwować.
-Ale ty miły jesteś dla niego…zresztą dla nikogo nie jesteś miły ani sympatyczny.
-Dla ciebie jestem.
Powiedział dumnie czarnooki i tak szybko się zakręcił iż ciastko spadło mu z talerzyka.Popatrzył na nie i na chłopaka,a potem wziął kolejne i dalej się kręcił.
-Rozumiem,że ja mam to posprzątać?
-Gdybyś mógł…
Blondyn burknął coś pod nosem i zabrał się za ścieranie.
-Co ty taki spięty?
Mruknął czarnowłosy,oblizując dokładnie widelczyk.
Ten nic nie odpowiedział tylko popatrzył na niego i poszedł po herbatę.Gdy wrócił zastał Ryuuzakiego na kanapie z szeroko rozłożonymi nogami na boki.
-Usiądź tu,pomasuję cię.
-Nie dzięki,wiesz obejdę się..
-Nalegam…
-Dobra…
Dość sceptycznie do tego podchodząc usiadł pomiędzy nogami bruneta,nieswojo się czując.
-Rozluźni się…
Szepnął mu do ucha i zaczął masować go po plecach i ramionach.
Raito musiał mu przyznać rację.Kapitalnie masował i wyraźnie tego potrzebował.Po 15 minutach było mu tak dobrze,że zaczął zasypiać z uśmiechem na twarzy.Brunet dłońmi zaczął schodzić niżej do bioder,a potem wzdłuż ud.Light drgnął nerwowo otwierając jedno oko.Ryuga nie zauważył tego,co potem miało go drogo kosztować.
Jedna dłoń zaczęła rozpinać guziki koszuli blondyna,a druga zjechała na krocze.Delikatnie ścisnął dłoń w tamtym miejscu i z uśmiechem słuchał pomrukiwań Light’a.Ten coraz bardziej czerwony i zdezorientowany,nie wiedząc co zrobić wyrwał się z uścisku i stanął na środku pokoju.
-Co ty wyrabiasz,Ryuga!?Miał być tylko masaż,a ty…
-A ja cię molestuje..
Zaśmiał się i spojrzał z pod grzywki na różową twarz przyjaciela.
-Właśnie i to nie jest śmieszne! Ja…ja mam Misę!Nie mogę jej zdradzić,a na pewno nie z tobą! Przecież jesteśmy chłopakami!
-No i? Czy nie byłaby to ciekawa przygoda,Light?Co poradzę,że masz coś w sobie co mnie podnieca?
-Twoja szczerość mnie powala..
-Widzę.Taki jestem.
Uśmiechnął się zalotnie i wstał do chłopca.
-A ty z Misą to tak na serio…razem?
Spytał smutno,miziając palcem po jego odsłoniętej klatce piersiowej
-Tak,Ryuuzaki! Ja ją…ekhm..kocham i sumienie by mi nie pozwoliło jej zranić…
-Ha! Z pewnym trudem mówisz,że ją kochasz!
Brunet ucieszył się bardzo z tego powodu,a jego oczy powiększyły się maksymalnie.
-Wiesz,że ja nie mówię tego często.I przestań mnie dotykać!
Krzyknął,odpychając od siebie L’a,który poleciał na ścianę.
Light podszedł do niego i nie za mocno spoliczkował chłopaka.
Ten z szeroko otwartymi oczami patrzył na swoją sympatię.Dotknął lekko spuchniętego policzka i starał się nie pokazać,jak bliski jest płaczu.
-Czemu mnie uderzyłeś? Przecież nic ci nie zrobiłem..
-Naprawdę?! To było po to abyś zapamiętał trzymać się ode mnie z daleka.Po prostu nie dotykaj mnie,bo nie lubię tego..przepraszam…nie chciałem tak mocno..
-Nieważne..
Mruknął czarnooki i szybko wyszedł z pokoju,zamykając się w swoim.Blondyn stał rozdarty,bo z jednej strony chciał być z Misą nie tylko ze względu na oczy,choć to grało pierwsze skrzypce,ale i dlatego,bo była inna niż wszystkie,które dotychczas znał.A z Ryuuzakim to zupełnie inna sprawa!.Też chciał spróbować z nim coś ten tegest,ale za bardzo się bał..w końcu to detektyw,który szuka Kiry czyli jego,a jakby się wygadał?.Z jeszcze innej strony…L go intrygował i fascynował…heh..i jak tu się pozbierać?
***
Następnego dnia wszyscy siedzieli z nosem w komputerach,dokładnie szukając czegokolwiek o Kirze.Ryuga przez cały czas nic nie mówił do blondyna,omijał go.Bolały go jego słowa i to,że go uderzył.Nagle z wielkim impetem wpadła Amane.
-Liiight! Ale się za tobą stęskniiiłam!!
Poderwała chłopca z krzesła i przytuliła mocno.Zaraz po tym pocałowała go dość perwersyjnie.Każdy próbował nie patrzeć na parę lecz ciche śmiechy dało się usłyszeć.L rzucił okiem na nich i prychnął
-Misa Amane tu są ludzie i nie musicie się tak afiszować tym swoim CHODZENIEM.
Dziewczyna oderwała się od swojego chłopaka,przeprosiła i usiadła obok bruneta.Raito jeszcze w lekkim w szoku po napadzie na jego usta klapł obok nich.
Watari podał wszystkim podwójne porcje ciasta,a L’owi oczywiście poczwórną.Gdy każdy zajadał się smakołykami i czytał papiery,Misa rozgadała się i nadawała jak radio.Raito próbował ja uspokoić,ale ona zawsze wtedy całowała go co zamykało mu usta na parę chwil.W końcu jak czarnooki zjadł swą porcję sięgnął po jej talerzyk.
-Eej! zostaw! masz swoje!
-Nie nie mam.
-Twój problem!
-Właśnie go rozwiązuje.
-Ale jesteś bezczelny,wiesz?Light jak ty z nim wytrzymujesz?
-Yy..no-o…przy mnie jest inny…
-Ciekawe..Hej! gwizdnąłeś już moje ciastko!?
Krzyknęła i spojrzała na chłopaka zajadającego się ciastem,który z pewną wyższością patrzył na jej osobę.
-Tobie się nie przyda i tak już chyba za dużo ważysz…
Chłopak wiedział w co uderzyć ,aby wywołać prawdziwą kłótnię.
-Jak śmiesz mi mówić,że jestem za gruba!?!
-Mówię prawdę..
-Jesteś…jesteś…yyyyhh! Nienawidzę cię za to!
-Wzajemnie.
Misa nie wytrzymała gdy zobaczyła jak Lawliet wystawił język i chamsko się uśmiechnął.Miała walnąć go w twarz gdy ręka blondyna ją powstrzymała.
-No co ty? Nie bij go..
-Aaale..dobrze ja idę stąd.Nie mam przyjemności siedzieć z kimś kto mnie obraża.
Dziewczyna wstała i gdy szła do wyjścia usłyszała charakterystyczny głos bruneta,który ją przedrzeźniał
-Nie mam przyjemności siedzieć z kimś kto mnie obraża…bla,bla,bla…plastik…
-SŁYSZAŁAM! CHAMIE!
-Oto mi chodziło…
Misa wybiegła i trzasnęła drzwiami.Wszyscy zebrani patrzyli na to z szeroko otwartymi oczami,ale nic nie powiedzieli,bo zaczęli by się śmiać.
-Dlaczego byłeś nie miły dla niej..nie miły…chamski?
Jakbyś był…zazdrosny?
Ryuuzaki drgnął i lekko poczerwieniał,odwrócił głowę w bok i szeptał tak,że ledwo było go słychać
-Może jestem zazdrosny,ale co to zmienia..ty mnie też pewnie nienawidzisz…jak wszyscy,przyzwyczaiłem się do takiego traktowania.Widzisz nie umiem zachowywać się w towarzystwie.
-Nie wiedziałem,że aż tak ci zależy na mnie…
-Teraz wiesz.
-Wiesz co…Misa chyba nie jest dla mnie wystarczająco dobrą partią.Jest nie tolerancyjna i nie umie się zachować w towarzystwie zazdrosnego chłopaka.
Light zaśmiał się,rozejrzał czy nikt nie patrzy i delikatnie złapał za pod brudek bruneta.Ten obrócił się w jego stronę i z zawstydzeniem spoglądał na uśmiechniętą twarz swej sympatii.
-No choć tu..
Mruknął i delikatnie pocałował czarnookiego,głaszcząc pieszczotliwie po policzku,który nadszarpnął wczoraj.Ryuuzaki uśmiechnął się i pogłębił pocałunek,nie zwracając uwagi na policjantów.Cieszył się z takiego obrotu spraw.Przerwał namiętny całus i odetchnął głęboko.
-Lepiej nie róbmy tego tutaj…choć do mojego pokoju,co?
Rozpromieniony chłopak zaciągnął kochanka do…sypialniii…i tam baraszkowali aż miło.Dogadzali sobie nawzajem,koncentrując swą uwagę na sobie.Light bardzo się przykładał do tego,aby wynagrodzić przyjacielowi to co mówił i zrobił.Nie twierdzę,iż L się nie starał,ale…powiedzmy był ,,nowy,, jeżeli chodzi o takie igraszki.Lecz przy dobrym nauczycielu…i szczypty improwizacji,można śmiało stwierdzić,że w sypialni było jak w siódmym niebie.Pikanterii dodawał fakt,że w każdym momencie może wparować taki Watari sprawdzić co tam się dzieje.
Podnieceni tą nietypową sytuacją zrobili tzw. szybki numerek,który może jednak taki szybki nie był,alee uwinęli się w godzinkę.Wyszli ze swego raju,lekko skołowani i potargani.Przeszczęśliwi udzielali się w sprawię,a gdy nadszedł wieczór i wszyscy się rozeszli zostali sami.
-Zrobimy sobie romantyczną kolację na słodko co ty na to?
Spytał Raito nakładając fartuch i szykując składniki.
-Ja chętnie.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.L podreptał zobaczyć kto to i aż cofnął się gdy ujrzał Misę.
-Misa…cholera…
Szepnął i uchylił trochę drzwi.
-Light jak miło…a to ty.Odsuń się ja do Raito.
Powiedziała sucho dziewczyna i zaczęła się wpychać do domu.
,,Co za nieznośna,nachalna i upierdliwa dziewucha!,,pomyślał i w końcu wypchnął ją z domu.
-Light nie ma teraz czasu.Chce mieć spokój.Idź.
-Phi.Przyjdę jutro!
Zatrzasnął drzwi i szybko pojawił się w kuchni.
-Ładne zapachy..
Mruknął i uśmiechnął się szeroko widząc smakołyki na stole,które już czekały.
Po znakomitej kolacji przyszedł czas na znakomite zakończenie dnia.L kocimi ruchami podszedł i usiadł na blondynie,zaczął rozbierać go i składać gorące pocałunki na jego ciele.Blondyn zadowolony zaczął zrywać ciuszki z chłopaka i delektować się smakiem jego ust,skóry…i innych części jego ciała .Całą noc doprowadzali się do granic świadomości i z powrotem,chcąc uwiecznić ten dzień,a raczej wieczór.Cały dom drżał od ich jęków i krzyków co nie podobało się lokatorom,którzy walili kijami w podłogę aby się uciszyli,ale to ich mało interesowało w tej chwili…teraz liczyli się tylko i wyłącznie oni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.