Rozdział 4:
Nowy wyjątkowy..
Ryuk obudził się gwałtownie, lewityjąc w powietrzu. Zleciał na ziemie w pokoju nowego włąściciela Death Note. Rozejrzał się i odetchnął..
Znów ten koszmar z dawnych lat… Dręczył go, dręczy i będzie dręczył do końca życia.. Ale teraz, gdy już nie śpi..
Słońce wpadało do pokoju przez załonięte załony, wprost na łóżko chłopaka o kasztanowych włosach i czekoladowych oczach. Spał spokojnie gdy zegarek na jego biurku nocny wskazywał już prawie ósmą rano..
Demon podleciał do łóżka z boku i czekał aż wybije odpowiednia godzina. Zegarek cyfrowy zaczął dzonić, a chłopak mruknął coś i zakrył głowę kołdrą.
Demon z tym samym uśmiechem co zawsze, chwycił końce materiału i szarpnął go do góry. Chłopak obrudził się w powietrzu i wylądował z chukiem na ziemi.
Pojękując złapał się za głowę i podniusł się do siadu. Spojrzał wrogo na demona który chichotał podlatując do niego.
-Po co żeś to zrobił?!- krzyknął na niego człowiek.
-Nie wstawałeś więc Ci pomogłem- odpowiedział dalej chichocząc.
-Ha ha- zaśmiał się sztucznie nastolatek- No bardzo śmieszne Ryuk- powiedział sarkastycznie wstając z podłogi. Podszedł do szafy i wyją z niej czyste rzeczy.
-Light.. Wszytko dobrze?- odezwał się kobiecy głos za drzwi.
-Tak.. Nic się nie stało- odpowiedział chłopak uspokajając matkę.
-Light spadł z łóżka, posze panią!- zawołał rozbawiony demon, wiedząc iż kobieta go nie słyszy, ale za to szatyn znów spojrzał na niego gniewnie.
Light Yagami, nowy właściciel Death Note, które Ryuk zdobył od pewnego Shimigami. Swój pierwszy trzymał dobrze zapięty z boku, ozdobiony krzyżem z czaszką.
Nastolatek ubrał się w sówj typowy strój, biała koszula, kremowy garnitur i czerwony krawat.
Zszedł na dół i chwycił kanapkę ze stołu, mówiąc iż jest już spóźnony. Ryuk zatrzymał go w drzwiach i wskazał na miskę z owocami. Zrezygnowany szatyn cofną się po czerwone jabłko i wyszedł z domu.
Gdy odeszli kawałem rzucił owoc za siebie, gdzie demon złapał je w locie i od razu zaczął zjadać ze smakiem.
-Ryuk- zaczął Light nie odwracając się do demona.
-Co?- zapytał obojętnie demon kończąc jabłko.
-Wiedziałeś że mówisz przez sen?- zapytał z kpiącym uśmieszkiem, samemu zaczynając jeść kanapkę.
-Nie wiedziałem..- odpowiedział lekko zawstydzony demon- A co mówiłem?- zapytał.
-Najczęściej wołałeś jakąś Mikumi- odpowiedział szatyn- Kim Ona jest? Twoją dziewczyną?- zapytał rozbawiony, lecz w odwecie dostał ogryskiem w tył głowy. Gdy się odwrócił by krzyknąć na demona, zobaczył jak Ten odlatuje.
Wzruszył ramionami i poszedł dalej kończąc kanapkę.
W szkole jak zwykle mu się nudziło. Siedział w ławce, razar przy oknie, patrząc przez nie, rozmyślając dla czego Ryuk się na niego obraził. Miał ochotę z nim pogadać, by jakoś zabić czas tej nudnej lekcji, która jego zdaniem nie była wcale potrzebna.
Lekcja etyki była dla Light’a utrapieniem. Cały czas nauczyciel mówił że trzeba być dobrym, choć sam tego nie praktykował, a Kira, jak On to ujmuje, jest brudnym dzieckiem szatana.. To najbardziej wkużało szatyna.
Nagle do klasy weszła drobna postać. Wszyscy odwrócili sie w jej stronę, a ta pochyliła głowę, zasłaniając twarz w ciemno kasztanowych włosach.
Postać miał na sobie czarną bluzke z długimi rękawami, które zakrywały jej dłonie. Czarne spodnie dżinsowe i buty sportowe, czarno zielone. Do tego na końcach długich rękawów, były zielone kokardy.
Nieznana im wszystkim postać, podeszła do nauczyciela i podała mu list, który miła schowany w rękawie. Nauczyciel otworzył list i przeczytał szybko, po czym odłorzył go na biurko i uśmiechną się złośliwiem.
-Słyszałem że jesteś mądry, ale nie że jeszcze bardziej nieśmiały- powiedział na glos meżczyzna, tak by każdy słyszał.
Postać skuliła się nieco i podniosła do ust ręce. Wyglądał jagby chciał się zapaść pod ziemie, do tego nie był za wysoki, może jakieś 150cm?
-Miku Koshi, uczeń który przeskoczył parę klas i dostał się tak wysoko, a ma zaledwie 14lat!- zaśmiał się nauczyciel, a cała klasa zaczęła gadać między sobą.
Nawet sam wielki Light Yagami był pod wrażeniem i przyglądął się chłopcu zaskoczony. Wcale nie wyglądał na inteligentnego, ale Kira wiedział że nie osądza się kogoś po wyglądzie, bo przeciesz sam znał L’a, który wygląda na bardziej cofniętego w rozwoju, chociaż ma swój urok.
-Więc Miku, możesz siąść koło pana Yagami’ego- powiedział nauczyciel wskazując miejsce koło Kiry.
Chłopak szybko poszedł na swoje nowe miejsce, ale nie usiadł koło szatyna, lecz jedną ławke dalej. Skulił się na siedzeniu, jakby chciał się stać niewidzilnym. Nauczyciel zaśmiał się drwionco i wrócił do pisania na tablicy.
Light nie zwracał na niego wilkiem uwagi, lecz cały czas myślał nad tym co powiedział nauczyciel. Cznernastolatek, w wyszej klasie dla osiemnastolatków. Tylko jedna osoba przychodziła mu na myśl z takim opisem. Jego drogi przyjaciel, a za razem wróg, słynny detektyw L, znany innym jako Ryuizaki.
Zerkną na chłopaka z ukosa. Uśmiechał sie delikatnie w jego stronę, lecz gdy zauważył wzrok Light’a, odwócił błyskawicznie głowę w drugą stronę.
Lekcje wreście się skończyły. Wszyscy wyszli z sal gadając ze znajomymi, a dzisiejszym tematem był nowy nastoletni uczeń. Kira odmawiając zaproszeń do klubów, mówiąc iż ma wiele spraw do załatwienia, skierował kroki w strone wielkiej bramy wyjściodej.
Pod jednym z drzew Sakury, na ławce siedział Miku, obejmując nogi ramionami i spoczywającą głową na kolanach. Nagle podniósł głowę, jakby ktoś go właśnie obudził.
Rozejrzał się do o koła, zatrzymując wzrok na szatynie. Zielone oczy błyszczały mu w nikłym świetle, lekko zaczerwienione, jak policzki. Puścił powoli wzrok i odwrócił głowę, jak mały szczeniak.
Yagami już chciał do niego podejść i zapytać co się stało, gdy nagle zadzwonił jego telefon. Wyją go szybko i otworzył jednym ruchem, zerkając na wyświetlany numer. Nacisna na zielony klawisz ze słuchawką i podniósł komórke do ucha.
-Co jest?- zapytał znudzonym głosem szatyn, całkiem zapominając o zapłakanym nastolatku i idąc dalej do wyjścia.
-Już skończyłeś zajęcia?- zapytał zniekształcony głos w telefonie.
-Tak, a o co chodzi?- dopytał się coraz bardziej poirytowany Kira.
-Wpadnie po ciebie Watari, czekaj przy bramie- powiedział jeszcze i rozłączył się zanim szatyn zaprotestował.
Light warkną pod nosem zamykając telefon i chowając go do tylnej kieszeni. Rozejrzał się do okoła, lecz nigdzie już nie było Miku.
Zrezygnowany poszedł na spotkanie z L. Czarna limuzyna podjechała pod brame, wzbudzając nie małe zaiteresowanie. Przyciemnia szyba otworzyała się, ukazując bruneta z śmieszną maską na twarzy. Chłopak siedział dziwacznie na tylnym siedzeniu, do tego na boso.
-Po co Ci ta głupia maska?- zapytał z nieukrywanym rozbawieniem szatyn.
-Wsiadaj- powiedział chłopak w masce, otwierając drzwi i przesuwając się na drugie siedzenie.
Light nie chętnie, ale wsiadł do limuzyny. Zamkna okno i ruszyli. Po chwili brunet zdją maske i położył ją na ziemi. Miał bladą cere i sińce pod dużymi, czarnymi oczami, które dodawału nieco uroku. Kruczo czarne włosy, roztrzepane jak zawsze.
Słynny detektyw L, szanowany i tajemniczy, jak zwykle wyglądał na zmęczonego, jakby całą poprzednią noc balował.
-No to jak tam w szkole?- zapytał brunet z miłym uśmiechem skierowanym do Light’a.
-Nudy- odparł szatyn rozciągając się na siedzeniu- Przygasłeś nieco w moich oczach Ryuuzaki- dodał z kpiącym uśmiechem. Brunet przyjrzał mu się pytająco- Do mojej klasy dołączył, podobno bardzo mądry uczeń- zerkną na bruneta, który przyłożył kciuk do ust.
-Na prawdę?- zapytał cicho czarnooki, obserwują szatyna jakby chciał wyczuć czy mówi prawdę.
-Ma niecałe 14lat, a przeszedł na mój poziom, do wyszej klasy liceum, więc chyba musi być mądry- mówił Kira z udawanym uśmieche, jaki mieli inni opowiadając to samo o Koshi’m.
-Jak się nazywa?- zapytał zaciekawiony Ryuuzaki.
-Nie pamiętam dokładnie- odparł szatyn wzruszając ramionami- Maki.. Miki..- udawał że się zastanawia, by jeszcze bardziej zwiększyć ciekawość bruneta- Miku! Tak, Miku Koshi- powiedział wreszcie.
-Miku, taa..?- powtórzył cicho L zerkając w bok, jakby miałby tam się dowiedzieć czegos więcrej o wspomnianym chłopaku. Milczał przez chwilę, aż w końcu jakby wrócił do rzeczywistości- Wypuściłem Amane- powiedział nagle.
-Dla czego? Czyżbyś wreszcie zrozumiał że jest niewinna?- zapytał ironicznie Kira.
-Można tak powiedzieć- odpowiedział detektyw wyglądając przez okno- Dostaliśmy dziś rano kasete od Kiry- dodał udając obojętny głos.
Zielonooki zdziwił się na bruneta. Nie przypominał sobie by wysyłął jakąś kasete, a poza Misą Amane nie było więcej ludzi z Death Note.
-A jaką masz pewność że to jest od prawdziwego Kiry?- zapytał podejrzliwie Light.
-Pamiętasz jak drugi Kira nas przekonał o swojej mocy?- odpowiedział brunet zerkając na szatyna z ukosza- Zrobił to samo- znów spojrzał przed siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.