niedziela, 13 stycznia 2013
Kąpiel…LxRaito
————————————————–
Wieczór.I znowu to samo.Musze udawać,że nie wiem,że jesteś Kirą..to męczące,ale potrzebne jeżeli chce być blisko Ciebie.Kajdanki.Genialny pomysł.Mnie się podoba,a Tobie?
Ocho idziesz do toalety.Hmm..ech te moje zboczone myśli…cóż poradzę jestem tylko..właśnie kim ja jestem? Genialnym detektywem bez uczuć przeżywający wszystko w środku?czy może…zakochany… . Odpowiedź jest prosta.Drepcze za Tobą,spoglądasz na mnie z wyraźnym zaciekawieniem i…vice versa.Nie masz wyboru musisz się przy mnie rozebrać.Nie.Nie Light nie zdejmę kajdanek i nie wyjdę to dla dobra sprawy…to zdanie powtarzałem Ci przez cały czas kiedy gorączkowo próbowałeś mnie wyrzucić z łazienki.
Heh…to twoje nagie ciało,miałem ochotę się na Ciebie rzucić,ale dziwnie by to wyglądało.Czerwony jak…truskawka to doprawdy dobre określenie wyglądu twojej twarzy.
Dokładnie skrywasz się pod ręcznikiem mówiąc mi cały czas
-Tylko spojrzysz na mnie jeszcze raz tym,tym wygłodniałym wzrokiem,a zobaczysz zrobię Ci dietę! Zero słodyczy tylko….schabowe!
Skrzywiłem się.Próbowałem kiedyś Watari mi wcisnął.Gych…nie dam rady,patrzę się na Ciebie tym ,,wygłodniałym,,wzrokiem,ale jesteś tak zajęty skrywaniem swojego jędrnego ciała,że nie widzisz ognia na moich policzkach.Wchodzisz do wody,a moja ręka razem z Tobą.W końcu kajdanki nas łączą.Gorąca jest wręcz parzy,ale dam radę.Musnąłem Twojego penisa przez przypadek…wyrwałem rękę z wody jeszcze bardziej się czerwieniąc,Twoja łapka leci z moją…plask! walnąłeś mi z liścia.Dosyć mocno.Cóż…mogłem uważać.I po co przepraszasz?.To ja Cię przepraszam za to no,że Cię ,,tam,,dotknąłem.Ten tajemniczy uśmiech pozbawił mnie resztek pewności siebie.Ja,najlepszy detektyw na świecie,wstydziłem się i to bardzo.Znowu moja dłoń wpada do wody.Za każdym ruchem twojej ręki i moja dotyka Ciebie.Uwielbiam ten dreszczyk podniecenia.W końcu wychodzisz.A szkoda popatrzyłbym jeszcze na Ciebie… .
-Teraz twoja kolej Ryuuzaki.
-Y..taak.
Rozbieram się powoli,głupio się czuje.Widzisz me ciało w całej okazałości.Blade,chude i chłodne.Co to? To ogniki w twoich oczach? No co Ty? Ty też?! O cholewcia…utrudniasz mi sprawę rozebrania się.No już,już nie patrz tak na mnie…wchodzę pod prysznic i odkręcam kurek.Zimna woda…da mi siłę na siedzenie jeszcze i może na sprawdzenie dokumentów… . Ale miny strzelasz.No tak Ty wolisz gorącą,a ja zimną…kolejna diametralna różnica.Twoja dłoń wędruje po moim ciele zostawiając za sobą gęsią skórkę.Znowu te cudowne dreszcze podniecenia… .
Koniec.Wychodzę i wycieram się bardzo dokładnie.Nie lubię gdy woda zostaje na ciele.Ta twoja piżama rozczula mnie…sam Ci ją dałem…piżamka w lizaki.Hmm…Nie dość,że sam jesteś taki słodki to jeszcze ta piżama… .
O,a co to jest w Twojej dłoni?
-Załóż to…może Ci się nie spodobać…ale zrób to dla mnie tak samo jak ja dla Ciebie nosze to.
Gh…ostatnie zdanie przekonało mnie.Rozpakowuje..ŻE CO TO MA BYĆ?! przepraszam,że krzyczę ale przeżyłem szok.
Piżama w kolorze różowym w misie?!.
-No proszę…chcę Cię w tym zobaczyć.
-Ale nnie…- twoje oczy…trochę zawiedzione.Serce mnie boli gdy Cię takiego widzę.
-No dobrze,ale robię to tylko dla Ciebie!.
-Cieszę się.
Wyglądam jak pajac,a może gorzej?.Jest mięciutka.Na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech.W końcu coś nie tak sztywnego jak dżinsy.
-Widzę,że się podoba,bo miękkie?
-Ych,no.
Po naszym śmiechu zostaje echo.Wchodzimy do salonu.O nie…burza.Nie lubię jej.Jest,jest…no nie miła.Odwracasz się w moją stronę i widzisz w moich oczach strach.Tak…to mój najsłabszy punkt,burza.Boje się jej jak cholera.
Ooo…przytulasz mnie tak delikatnie,że aż jęknęło mi się.
Miłe uczucie.Powoli całujesz mnie po szyi zostawiając mokre,czerwone ślady.Skąd wiem,że czerwone?Obok jest lustro… .
Spędziliśmy razem przecudną połowę nocy.Nawet nie zwracałem uwagi na to,że burza rozszalała się na dobre.Oboje zdyszani padamy na łózko.Mhm…resztki podniecenia porządnie mną wstrząsają.Zamykasz oczy.Masz rację czas spać jesteśmy zmęczeni,ale jak bardzo szczęśliwi.Znaczy ja jestem w niebo wzięty.
-Jak się czujesz po tym,Light? – nie wiedziałem,że tak proste zdanie może sprawić tyle trudu… .
-Heh…cudnie…Ty pewnie też…ych…
Hm,no ba!.Obejmuję Cię mocno,Ty mnie też.Zasypiamy.Twój już nawet równy oddech gilgocze mnie po twarzy,a twoje usta pieszczotliwie muskają moich.Co za cudowna chwila! I na dobre mi wyszło założenie tej piżamy!.Teraz będę zakładać ją co noc.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.