niedziela, 13 stycznia 2013

Dlaczego…LxLight


Dlaczego…dlaczego tak bardzo brakuje mi Twojego dotyku,głosu czy nawet tych obojętnych spojrzeń?
Przecież właśnie tego chciałem! Twojej śmierci…a jednak.
Dlaczego to zrobiłeś? Czemu dwa tygodnie przed swoją śmiercią sprowokowałeś mnie?Kiedy mnie całowałeś czuć było w tym pożegnanie…Twój dotyk czy sam stosunek to było bardzo emocjonujące pożegnanie,które nie daje mi spokoju.
Zaczęło się zwyczajnie,siedziałem przed komputerem i czytałem dokumenty.Ty gdzieś wyszedłeś jak zwykle bez słowa,zostawiając nadgryzionego lizaka w kształcie serca.Patrzyłem na niego i wziąłem go do ręki.Sprawdziłem czy nie idziesz i jak dziecko zacząłem go jeść.Był bardzo słodki… .Nagle poczułem ciepłą dłoń na ramieniu.Gwałtownie odwróciłem się i spojrzałem Ci w oczy jak zwykle lecz tym razem widziałem w nich smutek jak i determinacje.Złapałeś mnie mocno za bluzkę,podniosłeś z krzesła i wpiłeś się w moje usta tak zachłannie…gryzłeś je z ogromną pasją,chaotycznie przesuwałeś dłońmi po całym moim ciele jakbyś chciał je zapamiętać.Nic nie mówiłem,nie odepchnąłem Cię.Było mi przy Tobie dobrze.Zacząłeś całować moją szyję zostawiając czerwone ślady.Rozpiąłeś mi koszule szybkim ruchem ujawniając lekko opaloną klatkę piersiową.
Wziąłeś ze stoły bitą śmietanę i zacząłeś rysować na niej wzorki.
-Ryuuzaki co Ci jest…?
Nic nie odpowiedziałeś tylko spojrzałeś się na mnie i uśmiechnąłeś.Powinieneś się częściej uśmiechać…zacząłeś zlizywać ją przy okazji lekko podgryzałeś mi sutki.Zamknąłem oczy i dłonią przejechałem po Twych kruczoczarnych i miękkich włosach.Gdy skończyłeś przejąłem inicjatywę i przewróciłem Cię na kanapę obok.Byłeś lekki więc nie było z tym problemu.Zerwałem z Ciebie bluzkę i spodnie i usiadłem na biodrach.Upajałem się widokiem Twojego ciała dotykając go opuszkami palców.Zbliżyłem się i pocałowałem głęboko.Złapałem za bokserki i zsunąłem bez przeszkód.Widziałem rumieńce na Twej twarzy i lekki uśmiech.Oplotłem dłonią Twoje przyrodzenie i zacząłem poruszać nią w górę i w dól.Powoli zamykałeś podkrążone,zmęczone oczy i wzdychałeś coraz głośniej.Twoje ramiona objęły mnie w pasie i przycisnąłeś do siebie kładąc głowę na moim ramieniu.Przyśpieszyłem,a Ty zacząłeś pieścić mój tors drżącymi rękoma i zdejmować spodnie wraz z bokserkami.
Twoje jęki rozbrzmiewały w całym pokoju zastawiając po sobie echo.Zacisnąłeś dłonie w pięści i doszedłeś z głuchym jękiem brudząc nas oboje.
Z przyjemnością zlizałem dowody Twojego podniecenia i kontynuowałem dogadzanie Ci.Zamglonym wzrokiem wodziłeś po moim ciele i mruczałeś coś pod nosem lecz nie zwracałem na to uwagi.Przesunąłem Cię wyżej aby Twoja głowa i trochę plecy opierały się o szafkę obok.Z chytrym uśmiechem wsunąłem w Ciebie dwa palce.Na Twej twarzy pojawił się grymas bólu,a z zamkniętych oczu potoczyły się łzy.Zlizałem je i delikatnie  pocałowałem w rozgrzany policzek.
-Zaraz nie będzie boleć.Ryuuzaki naprawdę…nie płacz.
Zapewniałem gdy patrzyłeś na mnie z wyrzutem.Gdy Ci to mówiłem trochę się uspokajałeś i widać było,że ból ustępuje.
Kiedy całkiem ustał zastąpiłem palce czymś innym.
Krzyk wyrwał się z Twojego gardła,a łzy wyżłobiły nowy tor na policzkach.Pocałowałem Cie namiętnie i głaskałem czule po ramionach.Złapałeś mnie za włosy i ułożyłeś mi głowę na swojej piersi.Słyszałem jak serce bije Ci coraz szybciej,a oddech z minuty na minute staje się szybszy i płytszy.Czułem,że zaraz się rozpłynę i mimowolnie wtuliłem się bardziej w twoją pierś.Tobie też nie wiele brakowało, oplotłeś mnie ramionami przytulając i nagle mocno ścisnąłeś.Z cichym krzykiem doszedłeś,a ja zaraz po Tobie.Leżeliśmy tak w objęciach przez długą chwile.Ty opuszkami palców  smyrałeś mnie po plecach,a ja rysowałem palcem po Twym brzuchu.Twoje serce powoli normalizowało się.Wziąłeś głęboki wdech i powiedziałeś coś za co Cię nienawidzę…
-Light…ja Cię kocham.
Podniosłem się i popatrzyłem Ci głęboko w oczy.
-Mam wrażenie,że długo tu nie pobędę więc cieszy mnie to iż posmakowałem tego uczucia,to ciepło ogarniające całe ciało gdy Cię widzę… a nie długo już nigdy Cię nie zobaczę.
-Nie mów tak Ryuuga no co Ty!
-Wiem swoje Light.Proszę połóż się z powrotem…
Położyłem się i poczułem ogromny żal i smutek…dlaczego?
Bo…
-Też Cię kocham L…
-Cieszy mnie to bardzo.
Słyszałem jak powstrzymujesz łzy lecz nie dałeś rady.Chyba pierwszy raz tyle ich wylałeś…
-Czemu znowu płaczesz?
-To ze szczęścia…
Zaśmiałeś się i pocałowałeś namiętnie w usta gryząc je lekko.

Od tamtego czasu patrzyłeś na mnie łaskawiej,z przymrużeniem oka,ciepło się uśmiechałeś,a nawet gdy nikt nie patrzył całowałeś w policzek… .
Teraz Cię niema.Chciałbym poczuć raz jeszcze Twoje dłonie na swoim ciele,oddech,usta…Ryuuzaki! Nienawidzę Cię! Nienawidzę Cię za to,że Cie kocham! Tak cholernie mocno kocham…spotkamy się.Oczywiście nie tu.Może w niebie?lecz czy ja tam pójdę?Jeśli nie to poproszę,ubłagam abym mógł pójść choć na chwilę zobaczyć Cię…usłyszeć,dotknąć,a przede wszystkim wycałować za wszystkie czasy i przeprosić…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.