niedziela, 13 stycznia 2013
Kajdanki LxLight
Bywa tak,że przez jedno popołudnie zmieniamy nastawienie do człowieka.Ja miałem je zmienić dzisiaj i to dosyć brutalnie wobec Light’a..Miałem się przekonać jak bardzo się nie znamy.
Popołudnie zapowiadało się jak zawsze czyli siedzimy skuci w salonie i jeden słucha muzyki na kanapie,a drugi czyta w fotelu.Chyba wiadomo kto co robił?.
Więc gdy tak siedzieliśmy myślałem czy to jednak był taki dobry pomysł aby przykuć się do niego.Nie wiem czemu,ale miałem złe przeczucia.W głębszym dumaniu przeszkadzał mi szum muzyki.
-Raito ciszej! Raito!
Po co krzyczę skoro on nie słyszy?.Wstałem do kanapy i wyjąłem słuchawkę przykładając lekko do ucha.
-Hej! Uprzedzaj mnie! Wystraszyłem się..
-Nie bulwersuj się tak,bo ci pryszcze wyskoczą i nie będziesz taki piękny..
Chłopak popatrzył na mnie jak na idiotę i wyciągnął rękę w moją stronę.
-Oddasz mi?
-No..Raito nie spodziewałem się,że Ty taki romantyk..
Prychnąłem śmiechem i usiadłem obok oddając słuchawkę.
-Czasem trzeba…ale potrafię być też brutalny.
-Ty?!
-No,a chcesz się przekonać?..
Jego oczy zabłyszczały złowieszczo,a na twarzy pojawił się chytry uśmieszek.Co planuje?.
-Dobra co zrobisz? Pobijesz mnie? Albo…
Nagle ni z gruszki ni z pietruszki pociągnął mocno za łańcuch i poleciałem na niego,głową spadając na podbrzusze.Spojrzałem mu w oczy i przekręciłem głowę.
-Co to miało być?
-To jeszcze nic..
Przyciągnął mnie do siebie i sturlaliśmy się na podłogę.Zawisł nade mną,złapał moje ręce i mimo dość wyraźnego protestu położył je nad moją głową.Patrzyłem na niego lekko wystraszony,bo nigdy przez cały czas nie ukazywał aż takiej agresji..
-Gdzie masz kluczyk?
Szepnął mi do ucha,podgryzając je,a wolną dłonią zaczął jeździć po moim boku.
-W życiu Ci nie powiem..
Wtedy szybko jego dłoń wsunęła się pod bluzkę i uszczypnął mnie mocno za sutek.Krzyknąłem zaciskając zęby gdy nie przestawał.
-Masz…z..tego..chorą..przyjemność…widzę..
Wysyczałem zły jak nigdy gdy widziałem jego dziwnie uśmiechniętą twarz.
-Hmm..będę tak robił póki mi nie powiesz..
Po 10 minutach tortur już nie dałem rady..
-Dobra!
Krzyknąłem co sił w płucach,a gdy przestał odetchnąłem z ulgą.
-Więc..?
-W..w tylnej kieszeni..
Najpierw jego dłoń wsunęła się pod bokserki,niby przypadkiem ścisnął delikatnie pośladek i spojrzał na mnie z wyższością.Nigdy nie czułem takiego wstydu..na policzkach poczułem ciepło więc musiałem być czerwony jak cholera.
W końcu trafił do kieszeni i z okrzykiem radości wyjął go.
-No i co chcesz z nim zrobić?
Powiedziałem znudzony myśląc,że już nic chyba gorszego nie zrobi..
-Zobaczysz.
Wstał nadal nie puszczając moich rąk i przełożył mnie przez ramię.Zacząłem walić pięściami mu w plecy aby mnie puścił,ale
on tylko parę razy mną podrzucił i stwierdził,że jestem uroczy gdy się złoszczę.Czy ja jestem uroczy w ogóle?!
-Co Ty gadasz,Raito wypiłeś coś i teraz Ci odwala?
-Niee po prostu robię to co chce.
Wkurzyłem się znowu i zacząłem znowu go bić.
W końcu doszliśmy do sypialni i rzucił mnie na łózko jak jakimś przedmiotem.Klęknął na na nim,złapał mnie w pasie i położył na środku.Zaczął majstrować przy kajdankach i ramie łóżka.Zacząłem się wiercić i wyrywać utrudniając mu tym samym pracę.
-Uspokój się!
Syknął i groźnie na mnie spojrzał.Dziwnie się poczułem…jak niewolnik.Nim się spostrzegłem byłem przykuty do łóżka tak,że dzieliły mnie od niego no może góra 2 centymetry.
-Jesteś teraz taki bezbronny.
-Co chcesz zrobić Light-kun?
Powiedziałem poważnie,patrząc na bok.
Nic nie odpowiedział tylko wziął nożyczki z szafki nocnej i zaczął rozcinać mi bluzkę.Gdy już rozerwał ją zaczął na moim torsie składać gorące pocałunki i podgryzać.Jęczałem trochę z bólu i trochę z przyjemności,wiercąc się.
Doszedł do spodni i zaczął rozpinać guzik i suwak.
Zrzucił je i popatrzył na moje bokserki jak ja na szarlotkę.
Złapał za gumkę i zsunął je.Chcąc nie chcąc musiałem mu przyznać ,że wiedział co zrobić aby moje zmysły zgłupiały.
Zaczął lizać i podgryzać mojego penisa z taką zażartością jakby jadł najlepsze słodycze..heh…znowu wszystko porównuje do słodyczy.Jęknąłem i zacząłem ciągnąć za kajdanki.Tak bardzo chciałem go przytulić,dotknąć nawet walnąć cokolwiek,ale te cholerne kajdanki… .Ta bezsilność raziła mnie.Nie byłbym sobą gdybym nie wymyślił jakiegoś sposobu więc objąłem go nogami.Musiało mu być ciężko.
***
Popatrzyłem na jego twarz,która była cała czerwona,a z ust wydobywały się rozkoszne jęki.To był przysłowiowy miód dla mojej duszy.Złapałem go za biodra,przysunąłem się do niego i pocałowałem agresywnie,podgryzając mu język.Dziwiłem się sam sobie,że potrafię być taki drapieżny,ale widok podnieconego bruneta,jęczącego mi do ucha jak bardzo chce abym mu to zrobił jeszcze raz był tak sadysfakcjonujący,że napawał mnie pewnością siebie.Uniosłem jego biodra i zacząłem całować podbrzusze.Druga dłonią głaskałem jego pośladki po czym wsunąłem w niego dwa palce.Stęknął głośno i pociągnął z całej siły za kajdanki,prawie wyginając szczeble.Jego ciało zaczęło drżeć,a nogi uniósł do góry zginając palce.Na twarzy widniał grymas bólu,a usta zaciśnięte były tak mocno,że aż posiniały.
-N-Nie chce!To boli Raito! Zo-Zostaw!
Krzyczał zawijając nogi wokół moich ramion i pleców.Lecz nie zwracałem uwagi na to,tylko dołożyłem palec i gwałtownie przyśpieszyłem.Włożyłem sobie do ust jego męskość i zacząłem mu też tym dogadzać.Westchnął drżącym głosem i znowu zaczął szarpać kajdankami.Jego jęki i stękanie ociekało rozkoszą i przyjemnością jaką mu sprawiałem.
-Boże…ah!..Boże…LIGHT!
Krzyknął mocnym,donośnym głosem i wygiął się w łuk jeszcze trochę jęcząc.Nie dałem mu spokoju aby mógł odpocząć tylko zsunąłem spodnie i slipy.Szybko rzuciłem na niego okiem.Leżał wykończony,wzdychając i z rozgorączkowanymi policzkami i zamglonym wzrokiem wodził po pokoju.Wbiłem się w niego i szybko zacząłem poruszać biodrami.Westchnąłem i uśmiechnąłem się widząc jak znów zaczyna się wyginać.
-W..Wykończysz…m-mnie…
Sapał wbijając piętę w plecy.Znów pociągnął za kajdanki.Z jego torsu,twarzy i nawet nóg spływał pot.Widać było jak jego powieki musiały być ciężkie i już był bliski stracenia przytomności.Położyłem dłonie po jego bokach i zacząłem szybciej jęczeć.Brunet krzyknął z lekkim uśmiechem i podciągnął się na łańcuchach,wyprężając swoje ciało.Sam doszedłem zaraz po nim wbijając palce w jego pierś.
***
Byłem wykończony,ale zarazem spełniony.Położyłem się z powrotem na łóżko.Czułem jeszcze jak dreszcze rozchodzą się po mym ciele.Oddychałem głęboko i spojrzałem na szatyna,który spuścił głowę i próbował uspokoić oddech.
-Zaskoczyłeś mnie,Light…nie wiedziałem,że Ty..no wiesz..z chłopakami.
Mruknąłem spoglądając nieśmiało na niego.
-Sam też jestem zdziwiony,ale podobało mi się.Może kiedyś to powtórzymy?Chyba,że Ci się nie podobało,ale wątpię,bo Twoje ciało mówiło co innego..
Zaśmiał się i zaczął ubierać.
Zawstydziłem się lekko i mruknąłem
-Możemy…weź te kajdanki odepnij.Dopiero teraz czuje jak mnie bolą nadgarstki.
Pokręcił głową,pocałował mnie namiętnie i odpiął.Nadgarstki były podrapane do krwi,a szczeble gdzie nie gdzie popękały.
Od razu gdy wstałem przytuliłem się do niego.W końcu mogłem go dotknąć.Tak bardzo wtedy tego pragnąłem.
-Idziemy się wykapać?
Spytał mnie głaskając po mokrych włosach.
-Tak..tylko weź kajdanki.
Szepnąłem mu do ucha i uszczypnąłem w plecy.
-Hę? Mało Ci?!
-Light,Light…nie znamy się za dobrze..choć..
Pociągnąłem go do toalety i zamknąłem drzwi na klucz…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.