niedziela, 13 stycznia 2013
Bo stęsknić czasem się można..
Mello powoli wstał z kanapy i podszedł do okna, rozglądając się po okolicy i westchnął, gadając do siebie.
-Przecież go nie wypatrzysz wśród tych wysokich budynków... Maaail...wracaj, no...
Oparł się czołem o chłodną szybę i patrzył smutno na dach budynku obok, zamykając oczy, jak zaczął padać deszcz.
-Em...Nie przeszkaadzam?- do pokoju wszedł Wao, jak zwykle ze starannie poczochranymi włosami i uśmiechnął się szeroko. Blondyn powoli odwrócił głowę i popatrzył na niego.
-Nie...-mruknął cicho.
//Jak można uśmiechać się aż tak szeroko i nie rozerwać sobie ust? O.o?//
Znowu oparł się czółkiem o szybę, mając nadzieję, że od jej zimna zamarznie mu mózg i chociaż na chwilę zapomni o tym, jak strasznie mu tęskno za rudzielcem. Spiął się od razu i zrobił duże oczy jak poczuł, że ktoś go obejmuje, a wcale nie były to ramiona Mail'a. Powoli odwrócił głowę i zobaczył tulącego go delikatnie Wao, który zaczął się z nim powoli kołysać na boki.
-Em...Wao? Co...Co Ty robisz?-popatrzył na niego uważnie, wciąż przyglądając się czy się uśmiecha, czy jednak mu w końcu usta pękły.
-Przytulam smutnego przyjaciela...To złee?- uśmiechnął się jeszcze szerzej i cmoknął blondyna w czoło, co sprawiło, że go zupełnie zamurowało.
-Hah..., ale masz zimne czółko...-zaśmiał się cicho i przyłożył policzek do jego czoła, delikatnie go odwracając zupełnie przodem do siebie.
-Ale..ja wcale się nie smucę...-mruknął cicho Melloś, czując jak Wao uniósł mu grzywkę i tuli go do siebie. Zrobiło się mu miło, że ktoś go jednak przytula, ale nie objął blondyna, tylko stał z opuszczonymi łapkami.
-Jaaaak to niiiee? Może i nie jestem geniuszem, ale smutnego człowieka to ja jeszcze rozpoznam. Chodź zjemy sobie czekolaadęę..., pooglądamy wesoły fiiilm...-objął go w pasie i idzie tyłem, ciągnąc go w stronę kanapy. Mihael sam nie wiedział czemu szedł tak grzecznie za nim, ledwie się powstrzymując przed przytuleniem się do niego z całej siły. Szedł przed nim, tak miło pachnący lizakami, blisko niego, obejmując go delikatnie i mówiąc coś wciąż do niego...taki uroczy.
Blondyn nie wytrzymał i objął go w pasie, przytulając się do niego i wtulił twarz w jego bluzę, powoli wdychając jego zapach.
-Proszę zostań z nami...-wyszeptał cicho i zamknął oczy.
Waoś nie dość, że był w szoku, że wrednowaty dzisiaj Mihael się przytulił, to jeszcze go prosi o coś..., a w dodatku to coś, to jego zostanie, chociaż wcześniej sam mówił, że musi wracać.
-No, ale...mówiłeś...-zaczął, ale blondyn od razu mu przerwał, zaciskając dłonie na jego plecach.
-Olej to, co mówiłem...ja dużo gadam.
-Hm...nie zaprzeczę...
-Eeej...-Mello od razu się uśmiechnął i klepnął go w plecy, po chwili wybuchając śmiechem. Wao usiadł powoli na kanapie, biorąc go na kolana i zamknął stojącego na szklanym stoliku laptopa.
-Miło...się zrobiło...- Czekoladek powiercił się trochę na kolanach Lizaka i zarumienił się lekko.
-Hm...Nie zaprzeczę...-pogłaskał go po głowie Lizak, lekko czochrając mu włosy i uśmiechnął się, przytulając go powoli. Mihael oparł się policzkiem o jego ramię i zamknął nieśpiesznie oczy.
-Wao..., a Ty miałeś kiedyś tak, że byłeś z Yoshio, a Cię strasznie ciągnęło do kogoś innego..., a wiedziałeś, że kochasz tylko jego?
-Hm...No, wiesz...Chyba każdy ma czasem takie..odchyły. Masz kogoś najcenniejszego na świecie, a przez chwilę podoba Ci się ktoś inny..., ale chyba nie powinno się tak szaleć...
-Potem się pewnie strasznie żałuje...-w myślach dziękował Wao, że przyszedł i gada z nim, odciągając chociaż trochę jego umysł od Mail'a łażącego gdzieś po mieście.
-Mi się to nie zdarzyło, ale wyobrażasz sobie spojrzeć potem ukochanej osobie w oczy i udawać, że nic się nie stało? Nie wiem jak można myśleć tak o kimś, kogo się nie kocha... No, na przykład teraz...siedzisz mi na kolanach i to ma oznaczać, że chcę Cię poderwać i przelecieć?
-Hm...Czasem, nawet Ty mądrze mówisz..-Mello uśmiechnął się szeroko i cmoknął go w czoło.
-Taaaaak...-blondyn się wyszczerzył i wziął pilota, skacząc szybko po programach.
-Poczochrałeś mi grzywkę Ty zły człowieku, Ty...-mruknął i poprawia poczochrane włosy. Zerknął na Wao, jak po jakimś czasie poczuł, że jest obserwowany.
-Zachowujesz się trochę kobieco, wiesz?
-Ej! Wcalee niiieee!- chłopak od razu się zbulwersował i odwrócił się, obrażony, krzyżując od razu ręce.
-Ale..ja nie chciaałeem obrazić... Ja mówię tylko tak, jak jest..
-Nie rozmawiaj do mnie.
-A co wy tu robicie gołąbeczki?-do pokoju wszedł Matt i popatrzył na nich uważnie.
-Czeeść...!-Waoś od razu mu zaczął machać.
-Seks na naszej kanapie? I to w dodatku beze mnie?- zaśmiał się i podszedł, całując Mello w czoło.
-Siedziimy tylko...I powiedział, że zachowuję się kobieco...-Czekoladek zrobił płaczliwą minkę, patrząc jak Mail siada na fotelu i zaraz był u niego na kolanach, tuląc się do niego.
-Oh moje biedne, zranione Kochanie...- rudzielec pocałował go delikatnie w dolną wargę i tuli do siebie, głaszcząc po głowie.
-Uważaj, bo go poczoochraaasz...-zaczął się śmiać Waoś i rozwalił się na kanapie.
-Ej, ej, ej...Ty mi się w pokoju nie rozgaszczaj...Do siebie jak se chcesz poleżeć...Słyszyyysz?
-Mhmm...- blondyn odwrócił się na bok, tyłem do nich i już niemal usnął.
-Cóóóż...Ja to mam takie wrażenie..., że on Cię najzwyczajniej olał...-uśmiechnął się Mello i polizał Matt'a po policzku.
-Mmmm...Jak miiiłoo...-uniósł jedną brew, zerkając na niego.
Blondyn uśmiechnął się szeroko i usiadł na nim okrakiem, powoli obcałowując jego twarz i skupiając się na wargach, z wolna kręcąc biodrami.
-Stęskniłem sięę...- wymruczał mu na ucho i wsunął dłonie pod jego bluzkę, wodząc nimi po jego torsie, jadąc łapkami coraz wyżej.
-To ja sobie zapalę, a Ty się mną naciesz, hm?- zaczął grzebać w kieszeni i obserwował Mello całującego go powoli po torsie i pieszczącego jego sutki językiem.
-Właściwie...to dlaczego on tutaj siedział?- mruknął cicho rudzielec, siedząc z podciągniętą bluzką i patrząc na blondyna rozpinającego mu spodnie. Rozszerzył nogi, a Mihael klęknął sobie wygodnie między nimi, rozpinając rozporek.
-Przyszedł pogadać...i powiedziałem, że może zostać...
-To...miłe...mmm...-Matty osunął się niżej w fotelu, z błogim westchnieniem, jak Mello przejechał językiem po jego nabrzmiałej męskości przez bokserki. Czekoladek zerknął na niego przelotnie i powoli zaczął osuwać bokserki, przejeżdżając językiem po dolnej wardze, jeszcze bardziej podniecając tym zielonookiego.
Rudzielec przygryzł wargę przyglądając się blondynowi z jego penisem w łapce i westchnął głośno, jak chłopak dotknął językiem czubka i zaczął go powoli oblizywać, sprawiając, że Mail zaczął zaciskać dłonie na fotelu i unosić biodra, niemal wpychając przyrodzenie w jego usta. Mello uśmiechnął się od razu i wyciągnął go z ust, a z rudzielca od razu wydobył się jęk niezadowolenia.
-On już tęsk...uuu..- zielonooki od razu się rozpromienił, widząc jak Mello ściąga powoli bluzkę i rozpina spodnie, lekko kręcąc biodrami.
-Mówiłem Ci kiedyś, że jesteś bardzo seksowny?
-Hmm..Chyba niiee...
-Jesteś bardzo seksowny...
-Jeee...- Mihael pozbył się spodni i podtruchtał do niego, od razu siadając na nim okrakiem i zaczął obcałowywać jego wargi.
-No..., ale...tego...też mogłeś się...pooozbyyć...-uśmiechnął się szeroko Matt, ledwie mówiąc między namiętnymi pocałunkami, złapał za gumkę jego gatek z tyłu i odciągnął je od jego skóry, próbując pod nie zajrzeć.
-Chyba wytrzyymasz jeszcze chwilę ze mną, jak jestem tak grubo ubrany...- zaśmiał się blondyn i przejechał łapkami po jego torsie, zachłannie całując po szyi, niemal cicho mrucząc.
-Mam wrażenie czy jesteś potwornie napalony, co? Oglądaliście z Wao porno, że się tak na mnie rzuciłeś?- złapał za bokserki i zsunął mu je gwałtownie, zaraz z zadowoleniem kładąc dłonie na pośladkach, z szerokim uśmiechem je głaszcząc, czym sprawił, że Melloś zupełnie się zaczerwienił i objął go za szyję, tuląc się mocno.
-Stęskniłem się i tyle... Ja nie oglądam takich rzeczy...
-Jaaaasne..., a na laptopie już pewnie setki filmów...”Weź mnie mocniej”.., ”Wieczór w kuchni”...- rudzielec zaczął się śmiać i powoli się uspokoił, jak blondyn ugryzł go w szyję i kręcąc biodrami zaczął się powoli ocierać wejściem o jego męskość.
-Mmm...No, jak Ty wiesz jak sprowadzić moje myśli na inny tor...
-No, wiesz...Trochę to ja Cię już znam...- wymruczał blondyn, dotykając językiem czubka jego nosa i skrzywił się lekko, czując wsuwające się w niego palce Matt'a.
-Ciekawa minka...-wyszczerzył się, wkładając palce do końca i zaczął go namiętnie całować, powoli wysuwając i wsuwając w niego palce, przez co pojękiwał przez nos.
-Pragnę Cięę...-wymruczał blondyn, wypinając nieco kuperek i przejeżdżając językiem po jego szyi, robiąc zaraz kilka malinek.
Matt powoli wysunął z niego palce, powoli go nabił na siebie z cichym jękiem i poczuł na karku wbijające się mocno paznokcie Mello, słysząc jego stłumiony jęk.
Po chwili blondyn powoli usiadł prosto i z cichym jękiem pokręcił biodrami, opierając się dłońmi o tors rudzielca, zamknął oczy, odchylając głowę do tyłu. Matty uśmiechnął się szeroko i usiadł, przytulając się do jego torsu, powoli zaczepiając wargami jego sutki.
-Już nie boli tak bardzo...-wyszeptał blondyn i położył dłonie Matt'a na swoich biodrach, samemu zaczynając się unosić i opadać.
Rudzielec złapał go nieco mocniej, wzdychając głośno przy jego szyi, zaczął nim szybciej ruszać, wydobywając z obu głośniejsze jęki.
-A.., a co, jak Wao się obudzi?- wyjęczał blondyn obejmując go za szyję i nogami w pasie, przez co aż zaczął pokrzykiwać, jak rudzielec trafiał idealnie w jego prostatę.
-Auaa...No, to...Zobaczy nas...trudno...-zacisnął zęby czując zaciskające się w jego włosach dłonie Mello, a słuchając jego krzyków zaczął się jeszcze bardziej podniecać.
-Niewygodny ten fotel do takich rzeczy...-mruknął po chwili Matt i zsunął się z nim z fotela, powoli kładąc go na plecach na zimnym, szklanym stoliku, przez co Mello aż zasyczał jak jego rozgrzana skóra zetknęła się z zimnem. Rudzielec chwilę się powiercił, klęcząc na dywanie, a w końcu przyciągając blondyna do siebie mocniej, zaczął szybko ruszać biodrami, wchodząc w niego mocno i głęboko, przez co sam zaczął głośno pojękiwać, zaciskając ręce na jego bokach, za które go trzymał żeby nie jeździł po stoliku.
-Mail..Ja zaraz...- blondyn zaczął się wyginać i zaciskać dłonie w piąstki, głośno oddychając ustami.
-Proszę...jeszcze chwilę...- wyszedł z niego i przyciągnął do siebie, odwracając z łatwością na brzuch, zmuszając go żeby klęknął na ziemi, torsem wciąż opierając się o stolik.
-Maaail...-blondyn zaczął niemal krzyczeć jak rudzielec znowu zaczął się w nim ruszać, obejmując go jedną ręką w pasie, a drugą go zadowalając przez co doszedł jeszcze szybciej.
-Już...zaraz...- Matty jeszcze bardziej przyspieszył i nagle znieruchomiał, opierając się czołem o łopatkę Mello, który aż westchnął, czując rozlewające się w nim gorąco.
-TO NIE JA ZJADŁEM TEN MAKARON!!!!-Wao nagle usiadł i popatrzył na chłopaków, którzy zupełnie znieruchomieli czy to z owej sytuacji, czy z przerażenia po jego krzyku. Lizak uśmiechnął się do nich i padł na plecy, śpiąc dalej.
-Ten...to musiał kiedyś wypaść rodzicom z rąk na ziemię...- rudzielec zaczął się śmiać i usiadł na ziemi, podnosząc papierosa z paneli, który już zgasł.
-Hm...tak na mnie działasz, że nawet nie zauważyłem, kiedy wypadł mi z ust...- zapalił go znowu i z zadowolonym pomrukiem zaciągnął się dymem, po chwili przenosząc wzrok na Mello w pozycji, w której go zostawił.
-Ja wiem, że to bardzo fajny stół..., ale jak się jeszcze będziesz tak do niego tulił to stanę się zazdrosny...
-Czuję...się...tak zajebiście...-wyszeptał Mello, zamykając oczy i rozkoszując się tym jak nasienie Matt'a spływało po jego udach.
-Czuj się, czuj..., ale uwaliłeś dywan czymś białym, wiesz?- rudzielec zaczął się śmiać jak Mello aż zbladł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.