niedziela, 13 stycznia 2013
RYUKxLIGHT Rozdział 1
Rodział 1:
Ta jedyna wyjątkowa…
Mała dziewczynka bujała się na chuśtawkach w kolorowym parku. Podmuchy powietrza za każdym razem gdy spadała lub unosiła się w góre, czerwone, żółte i pomarańczowe liście podrywały się w powietrze by wylądować parę metrów dalej.
Nagle coś zaszeleściło na drzewie za nią i z cichym chukiem spadło na ziemie. Usłyszawszy to dziewczynaka, opuściła nóżki by się zatrzymać. Siedziała przez chwilę nieruchomo, ściskając lekko sinymi rączkami łańcóch chuśtawki.
Stanęła na ziemi i powoli się odwróciła. Miała ciemne kasztanowe włosy do ramion, duże szmaragdowe oczy i rumiane policzki z zimna. Ubrana w sekką sukieneczke bez ramionczek i kończącą się nad kolanami. Do czanej sukieneczki idealnie pasował zielony szaliczek, podkreślający oczka.
Podeszła powoli do czarnek plamy wśród jesiennych liści. Na początku myślała iż jest to jakiś plat, lecz szybko zauwarzyła iż to był jedynie czarny dziennik.
Podniosła go i rozejrzała się do o koła. Nikogo nie widziała, była sama w parku, a ten dziennik pojawił się dopiero teraz.. Spojdziała w górę, wśród gałęzi drzewa, także nic nie było.
Odwróciła się i skierowała kroki na ścieszke. Gdy szła przyglądała się dziennikowi z fascynacją. Był taki miły w dotyku, jeszcze ciepły, jakby ktoś niedawno go wypuścił z dłoni. Do tego ten napis, wyglądał jakby ktoś nabazgrał go na pół gwistka, lecz po przyjrzeniu się dokładniej, można było dostrzec iż były starannnie namalowane.
-Dziennik Śmierci- przeczytała cichutko dziewczynka przechodząc pod stalowym łukiem wejścia do parku.
Znajdowała się teraz na ulicy, więc musiała oderwac wzrok od rzeczy którą chciała zanieść do rzeczy znalerzonych na posterunku policji.
Przeszła przez ulicę, obijając się o nogi innych ludzi. Szła zatłoczymi ulicami, aż w końcu dotarła na mniejsce. Zapukała do drzwi i weszła do śwodka.
Na posterunku panował spory ruch. Ludzie w mundurach biegali z miejsca na miejscem niosąc coś lub krzycząc do innych. Nie przejmując się tym, przeszła przez ten zgwał do wysokiego buirka, za którym siedział ciemno włosy mężczyzna, z plakietką na której widniało imię Sekiro Shino.
Dziewczynka stanęła na palcach, by chociaż jej głowe było widać nad ladą. Uśmiechnęła się miło do Shino, który spojrzał na nią znudzonym wzrokiem.
-Znalazłam ten dziennik w parku i..- zaczęła cichutko szatynka, gdy nagle mężczyzna machną na nią ręką.
-Dziecko, idź do domu, mamy teraz ważniejsze sprawy niż jakieś notesiki- spławił ją goszkim tonem, jakby była winna temu zamieszaniu. Dziewczynka spuściła wzrok i wyszła z komisariatu.
Wróciła do parku, gdzie siadła na ławce, niedaleko drzewa gdzie znalazła dziennik.
Spojrząła na niego jeszcze raz. Przejechała smukłymi paluszkami po okładce i po każdej literze na niej się znajdującej.
-Ale ja głupia- jękneła do siebie- Przecież imię i dres właściciela może być w środku- uśmiechnęła się delikatnie i chwyciła końce dziennika. Zawachała się przez moment, a uśmeich zmalał- Chyba nic się nie stanie jak tylko zerknę..- wyszeptała do siebie i uchyliła okładę zeszytu.
Pierwsza strona była cała czarna, zapisana białymi literami po angielsku. Dziewczynka przeczytała przerwsza zasade, mając nadzieje iż pomoże jej to naleść właściciela.
„Człowiek, którego imię zostanie wpisane w ten notes umrze”- przeczytała w jednej chwili i zamkneła szybko dziennik z drżącymi rękoma. Patrzyła na niego przez chwilę. Zaraz się uśmiechnęła i znów go otworzyła- „To przecież nie możliwe.. Pewnie właścieciel to wymyślił dla żartu..”- pomyślała i zaczęła na nowo szukać imienia lub adresu.
Niczego nie znalazła. Jedyne co było w tym dzienniku to te zasady i parę pustych kartek.
Dziewczynak westcheła zawiedziona i zeskoczyła z ławki. Spojrzała na wielki zegar za sobą. Dochodziła szósta wieczorem. Poszła do domu.
Mieszkała w domu dziecka, gdzie na jej szczęście miała osobny pokój. Po kolacji poszła spać. Schowała Death Note pod materacem i połorzyłą się niespokojna.
Całą noc sił się jej wysoki mężczyzna o kruczo-czarnych włosach, złotych oczach i bladej skórze. Miał podkrążone oczy i czarne aniele skrzydła. Jego ubranie składało się jedynie z skurzanych spodni i odpietej koszuli z tego samego materiału.
U paska zwisał mu Death Note przytrzymywamy przez krzyż z trupią czaszką. Obserwował ją z jakiejś góry, jakby zaraz miał z niej spaść.
Szatynka leżała u stóp klifu, otoczona jasnym światłem. Słyszała głosy wielu ludzi.. Szeptali o wielu rzeczach, lecz umilkły gdy zabrzmiał mężczyna.
-Dziecko? To jakiś żart?- zapytał z góry, lecz dziewczynynka nic nie odpowiedziała- Jak masz na imię dziecko?- zapytał nagle pojawiając się przed jej twarzą.
-Mikumi Toshiko- wyszeptała zaskoczona. Mężczyzna uśmiechnął się przebiegle i włorzył jej w dłonie Death Note. Zachichotał i odleciał w góre.
-Niedługo przyjdę, Mikumi..- zawołał złowieszczo na koniec znikając w ciemnościać.
Sen się skończył, gdy w drzwi zapukała opiekunka. Dziewczynka obudziła się natychmiast i podniosła się do siadu na łóżku.
-Mikumi-chan! Wstawaj już kochanie!- zawołała kobieta pogodnym głosem.
-Już wstaje!- zawołała dziewczynka nazwana Mikumi. Ułyszała kroki odchodzącej kobiety i szybko opadła na ziemie i podniosła materac. Dziennik nadal tam był. Odetchnęła z ulgą i zaśmiała się cichutko.
Ubierając się stwierdziła iż miałą bardzo dziwny sen. Ubrała czarną sukieneczkę z ciemno zieloną kokardą na piesi. Tego samego koloru skarpetki i czarne buciki.
Chwyciła teczkę do której wsadziła dziennik i wyszła z pokoju. Zeszłą na śmiadanie do durzej sali, gdzie wszystkie dzieci już jadły posiłek.
Zjadła porcje płatek z mlekiem i wyszła z resztą dzieci, prowadzone przed ciemnowłosą kobietę. Zaprowadziła ich do małego autobusu szkolnego i posadziła na miejscach.
Jechali z parę minut. Mikumi siedział jak zwykle przy oknie rozmyślając o swym śnie.
Z rozmyśleń wyrwała ją czarna smuga, która śmigleła koło okna. Rozejrzał się po autobusie, lecz tylko ona to zauwarzyła. Pokręciła głową i z uśmiechem. ”Pewnie mi się przywidziało..”- pomyślała i znów wpatrywała się w szara okolicę.
W szkole czuła jakby ktoś ja obserwował. Na włefie mogła by przysiąc iż ktoś stał w oknie od sali gimnastycznej i śmieje się z niej, gdy upadła na prostej drodze.
Było tam wiele osób, więc może echo spłatało jej figle, ale ta postać? Wychodząc z sali na koniec lekcji, zobaczyła starszego mężczyzne w czarnym kombinezonie, który mył okna. „Pewnie to był on.”- wyjaśniła sobie.
Na innych zajęciach, też była nieco niespokojna.. Wreście pod koniec nadeszła lekcja muzyki, na której grała na skrzypcach. Jako jedyna z klasy, umiała grać czysto i pięknie, jakby robiła to od wieków.
Całkiem zapomniała o wszystkim co się dziś wydażyło. Gdy zabrzmiał dzwonek, wszystkie dzieci pobiegły do rodziców lub autokarów, które miały ich zawieść do domu.
Mikumi wolała wrócić sama. Z teczka w rączce wyszła poza teren szkoły i zaczęła chodzić po mieście.
Doszła do parku, w miejsce gdzie znalazła dziennik, i usiadła na ławce otwierając go. Tym razem śmielej przyczytała to co tam napisano.
-Zasady urzycia..- wyszeptała do siebie..
„I…
-Człowiek, którego imię zostanie wpisane w ten notes umrze.
-Ten notes nie zadziała, jeżeli piszący nie będzie znał twarzy osoby, której imię wpisuje. Tak więc osoby posiadające to samo imię niebędą dotknięte.
-Jeżeli przyczyna śmierci zostanie wpisana w ciągu 40 sekund od napisania imienia, tak się stanie.
-Jeżeli przyczyna śmierci nie zostanie sprecyzowana, osoba umrze po prostu na atak serca.” - przeczytała piersze zasady i aż otworzyła szeżej oczy..- „Ktoś naprawdę musiał się napracować by coś takiego wymyślić..”
Robiło się ciemno, a Mikumi rozmyślała nad zasadami i sposobami urzycia jakie przeczytała z Death Note.
Gdy zegar wybił dziewiątą, wchodziła właśnie po schodach i otwierała drzwi to pokoju.
Opuściłą teczkę na ziemię i z otwartymi oczyma, wpatrywała się w durzy cień w pokoju. Nagle zabłysły czerwone ślepia, a drzwi za Mikumi zatrzasneły się z chukiem. Odruchowo się cofnęła i dotknęła ich ręką, jakby chciała je otworzyć i uciec.
-Mikumi Toshiko, prawda?- zapytał cień przybierając ludzką postać. Dziewczynka nie odpowiedział, przyglądajac się pojawiającemu mężczyźnie. Od razu go poznała. To był ten sami z jej snu.
-Tak- wyszeptała podchodząc do czarnego anioła zafacynowana.
-Masz mój dziennik?- zapytał szybko zanim dziewczynka dotknęła jego krzydeł. Spojrzał w górę, w jego skarłatne oczy i kiwnęła głową. Podbiegła do szkolnego plecaka i wyjeła z jego czarny notes.
Podeszła z nim do mężczyzny, który schował skrzydła i usiadł na jej łóżku. Dziewczynka westchęła cicho zawiedziona, iż nie będzie mogła dotknąć tych anielich skrzydeł, lecz szybko pokazała dziennik z uśmiechem.
-A już myślałem iż go gdzieś zgubiłaś..- powiedział udając zawiedzionego- Mógłbym w tedy trafić w leprze ręce, niż w twoje.. Zwykłego dziecka..- mówił lekko sykliwym głosem, jakby był zły iż ona znalazła dziennik.
-Przepraszam..- wyszeptała cichutko spuszczjąc głowę, co najwyraźniej zdziwiło mężczyzne bo pochylił się do przodu i przyjżał się jej uważnie. Znów się odsunął z westchnął ciężko.
-Trudno..- powiedział brunet opierając plecy o ściane za sobą- Jestem Shimigami. Demonem Śmierci..- wyjaśnił obojętnym głosem.
-Jak masz na imię?- zapytała dziewczynka siadając koło demona.
Shimigami przyjrzał się jej zaskoczony. Piewszy raz ktoś go zapytał o imię. Wcześniej nawet wszyscy krzyczeli na jego widok i żucali w niego dziennikie, nazywali potworem..
-Ryuk- odpowiedział słabo pochylając się na wysokość jej twarzy. Nie widział strachu w jej szmaragdowych oczkach, tylko coś innego.. Pierwszy raz coś takeigo widział..
-Czy chcesz dziennik z powrotem?- zapytała odsuwając się lekko w tył.
-Co?- zapytał zaskoczony. Nawet nie zauwarzył iż sięga dłonią w jej stronę. Odsunął się i wstał z łóżka- Nie.. Teraz nalerzy do ciebie, ale proszę nie zniszcz go. To jedyny jaki mam- dodał znów do niej podchodząc.
Klęknął przed nią i wyciągnął rękę po dziennik. Mikumi dała mu go natychmiast, a ten otworzył go i przejrzał od środka. Na jego twarzy pojawił się grymas. Zamknął dziennik i spojrzał na nią, jakby zawiedziony.
-Ani jedeno imienia czy nazwiska..- wyszeptał zblirzając się do niej- Przeczytałaś zasady?- zapytał sykliwym głosem. Dziewczynka kiwneła głową- A zrozumiaś je?- znów kiwnęła głową- Więc czemu nic nie napisałaś?
-Bo nie wiedziałam czy byś mi pozwolił..- odpowiedział słabo opuszczając głowę.
Ta dziewczyznka naprawdę go zaskakiwała. Nigdy wcześniej nikt tak nie postępował. Zaraz po przeczytaniu zasad, sprawdzali czy on na prawdę działa, a potem szaleli i zabijali ludzi co im przeszkadzali, lub ich nie lubili.
-Więc skoro już wiesz, to może napiszesz czyjeś imię?- zapytał z nadzieją.
Dziewczynka wyszła z pokoju i wróciła z gazetą. Otworzyła ją na stronie z poszukiwanymi przestępcami i wybrała jednego z nich. Toyo Shinkuro: poszukiwany za gwałt na swojej młodej córce.
Mikumi otowrzyła dziennik i wchyciła ołówek. Nad imieniem widniało jego zdjęcie. Zielonooka przyjrzała mu się dokładnie i napisała pierwszą literę, lecz zawachała się..
-Co się stało?- zapytał Ryuk podchodząc do niej od tyłu. Usiadł za nią rozkładając nogi, by móc oprzeć tors o jej małe plecy. Mikumi nadal się nie ruszał, sztywno trzymając ołuwek w miejscu.
-Ryuk.. Ja.. Chyba nie mogę..- wyjąkała cichutko opuszczając głowę. Jej oddech przyśpieszył a serce biło mocniej. Ręce zaczęły się jej trząść ze zdenerwowania.
-Normalnie nie powinienem tego robić, lecz chyba mogę Ci odrobinę pomóc- wyszeptał jej do ucha. Delikatnie chwycił jej rączkę w której trzymała ołówek, w drugą uniusł jej głowę by spojrzała na zdjęcie mężczyzny.
Poruszył jej dłonią, która wypisała do końca imię i nazwisko poszukiwanego. Odwróciła głowę w stronę Ryuk’a, a ten zobaczył jak jej szmaragdowe oczka zaczkliły się od łez.
-Chyba nie masz zamiaru płakac, co?- zapytał zakłopotany demon. Dziewczynka puściła ołówek i całkiem odwróciła się do mężczyzny, uplatając jego szyję cieńkimi ramionami. Zaczęła płakać cichutko w jego ramie.
Demon westchnął i przesunął się do ściany, oparł sie o nią plecani. Usiał po turecku i posadził dziewczynkę na swoich nogach. Przytulił ją i zaczął głaskać uspokajająco po głowie.
Niedługi Mikumi zasnęła. Ryuk delikanie położył ją do łóżka i okrył kądrą. Odgarnął niesforne kosmyki włosów z jej twarzy. Oparł się o ścianę obok łóżka i przymknął oczy.
„Pierwszy raz mój dziennik trafił w ręce dziecka.. I pierwszy raz widze człowieka bojącego się napisać w nim imienia kogoś złego..”- pomyślał Ryuk zerkając na Mikimi i na Death Note. Westchnął ciężko i zamknął dziennik, po czym znów odgarnął parę kosmyków z twarzy dziewczynki- Mikumi.. Jesteś naprawdę wyjątkowa..- wyszeptał cicho.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.