niedziela, 13 stycznia 2013

Piernik w czekoladzie…LxRaito


-Ryuuzaki czy nie będziesz mieć nic przeciwko jeżeli zaproszę tu jutro koleżankę? muszę pomóc jej w matmie,fizyce..jest inteligentna ale leniwa i uparta…-westchnął Raito przeciągając się na kanapie.Nie wiedział po co pyta detektywa o pozwolenie…chyba tak po prostu żeby się jakoś ogarną przed jej przyjściem… .
Czarnowłosy siedział w fotelu obok,głośno siorbając kawę,patrzył tępo w podłogę.
-No..dobrze,ale nie może się dowiedzieć nad czym tu pracujemy,Raito.A tak zapytam z ciekawości…-odłożył filiżankę na stół i z ledwo widocznym uśmiechem,wbijając swoje czarne tęczówki w jego,zapytał
-Ładna jest?
-Ryuuzaki…!
-No co?-obruszył się chłopak sięgając po żelki.-Chyba mogę wiedzieć prawda?
-No ta..no ładna jest.Tylko Ty się do niej nie ten tego,bo to córka profesora…by się załamał jakby zobaczył z kim jego jedyna córka chodzi…
-Nie ważne jak wyglądasz,ważne jaki jesteś w środku.
Mruknął L wrzucając do ust żelka,zerkał na chłopaka obok.
-Co tak patrzysz?-zapytał blondyn kładąc głowę na oparciu i przymrużając oczy.
-A według Ciebie Raito…-Ryuga przeskoczył do niego z fotela na kanape,siadając bardzo blisko.
-Czy ja jestem brzydki?Czy mogę się podobać komukolwiek?-zapytał smętnie.
-Ekhmm…No wiesz..gdybyś jadł normalnie,wychodził na powietrze,wysypiał się..myślę,że miałbyś jeszcze większe szanse u kobiet.Ale nie mówię,że teraz jesteś brzydki!Masz swój..no..urok.-zarumienił się lekko i odsunął od bruneta.Ten popatrzył na niego i lekko przechylił głowę.
-Uważasz,że jestem uroczy?
-Nie! znaczy…jesteś…ale,wiesz..tak umiarkowanie uroczy..jesteś bardziej oryginalny! no właśnie jesteś oryginalny!-odetchnął gdy brunet tylko prychnął i zabrał się za książkę.,,Co to za pytania ja się pytam?!mały włos bym powiedział coś nie tak,a L by to dwuznacznie zrozumiał…wole nie myśleć co by było gdyby..,,myślał blondyn oglądając telewizję.Jego powieki stawały się coraz cięższe…
-Możesz ciszej?Proszę.-szepnął czarnooki nie odrywając oczu z tekstu lecz osoba obok nic nie zrobiła.
-Hej…Raito.Ych..sam sobie przyciszę..Ty leniu patentowany.-wychrypiał chłopak i spojrzał w końcu na twarz kolegi.Spał.
-Dobra cofam tego lenia patentowanego…
Zaśmiał się i szukał wzrokiem pilota przez długą chwilę.W końcu znalazł go,był kurczowo trzymany w dłoni,a dłoń spoczywała na udzie.Na twarzy detektywa pojawił się uśmiech lecz gdy to spostrzegł nakrzyczał na siebie w myślach jakim to on jest zboczeńcem.Powoli wyciągnął ręke w kierunku pilota lecz blondyn obrócił się na bok,plecami do niego.
-Doprawdy jesteś bardzo pomocny…a jak chętnie współpracujesz… .
Mruczał pod nosem,podchodząc bliżej.Wystawił czubek języka próbując nieobudzić go.Jedna dłoń spoczęła obok ciała chłopaka,a druga wędrowała do dłoni z pilotem,która była niebezpiecznie blisko rozporka..
-No Ryuuzaki tego się po Tobie nie spodziewałem..
Brunet odwrócił szybko głowę i spostrzegł iż chłopak już nie śpi lecz patrzy na niego tak dziwnie…
-Ja nic…ja tylko chciałem pilota,bo zagłośno gra telewizor…-zarumienił się i zabrał ręke z uda.
-Oooczywiście.-zaśmiał się Raito i złapał ze stolika piernika w czekoladzie.
-Ej! Kultularny człowiek się pyta czy może! – krzyknął L i już miał mu wyrwać jedynego piernika w kształcie gwiazdki,gdy ten ,,niekultularny,,człowiek cmoknął poddenerwowanego czarnowłosego w nos.
-Co to ma być się pytam?
-Ale coo…
-Nie rób z siebie większego…po co to zrobiłeś?
Zapytał lekko zszokowany chłopak,wycierając nos.
-Wynagrodziłem Ci to,że zabrałem Ci piernika.Teraz Ty mnie przeproś za to,że próbowałeś mnie zmolestować.
Zachichotał blondyn widząc wyraz twarzy bruneta.
-Ja nie chciałem Ci nic zrobić..ale moge dać Ci buziaka jak chcesz.Też w nos.
Raito kiwną głową zadowolony.Ryuuzaki usiadł na nim okrakiem i gdy już zrobił dziubek aby cmoknąc nos ten podniusł głowę wyżej i usta czarnookiego wyladowały na jego.Brunet chciał się cofnąć lecz tamten złapał go za ramiona i trzymał mocno,całując bardziej namiętnie,wgryzając się w niego.Mimowszystko L’owi się to nawet podobało więc też próbował oddawać całusy.Raito zachichotał gdy stwierdził iz Ryuuzaki nigdy sie nie całował i robi to tak uroczo niezdarnie,że chce się go po prostu zjeść.
-Gdy się ludzie całują zamykają oczy…zapamiętaj..
Wymruczał blondyn,a Ryuga jakby lekko speszony przymknął powieki i obiął chłopaka delikatnie,a dłonią miział go po głowie.
Raito puścił go,zawieszając ręce na jego biodrach.Detektyw drgnął i zmaruczał mu prosto w usta wprawiając je w drgania.Zauważywszy,że chłopak jest już chyba bardziej śmielszy,zaczął zdejmować mu bluzkę.
-Raito..czy to nie idzie za szybko?Bo wiesz..ja Cię bardzo lubie,ale nie jestem pewny czy chcę..-oderwał się od miekkich ust kochanka i cofnął się.
-Jeśli tak uważasz…dobrze.Nie będe Cię zmuszać.Przemyśl sobie i jutro albo jeszcze dziś dasz mi odpowiedź.-powiedział Raito nie ukrywając tego iż jest zawiedziony tym,że musieli przerwać tak miłą chwilę.
Czarnooki schylił się mu do ucha i szepnął
-Dzięki..-uśmiechnał się i pocałował go w policzek.Blondyn nie mógł oprzeć się pokusie i przejechał mocno dwoma palcami po jego już nabrzmiałej męskości.Ryuuzaki jęknął,przymykając machinalnie oczy.
Blondynek powtóżył to jeszcze mocniej przesuwając je cały czas w górę i w dół,brunet opadł na jego pierś,wzdychając głośno i ściskając swe dłonie na jego koszuli.
-Podoba się?
Szepnął mu Raito do ucha,przygryzając je i przyśpieszył ruchy dłoni.
-T..taak..
Dyszał,oddychajac szybciej i ścisnął mocniej pięści.
-Szszybciej..Ra..aito..jacha… zaraz…
Jęczał i nagle krzyknał z nadmiaru emocji,a może rozkoszy którą zaznawał?,przytulając się do klatki piersiowej blondyna.Czuł rozlewające się w nim gorąco i dziwne,równomierne pulsowanie w kroku.To wszystko było takie przyjemne i nadzwyczajne,że nie chciał otwierać nawet oczu.
-Po co to zrobiłeś,Raito?
Zapytał jednak dyskretnie spogladając na mokrą plamę w kroku.
-Chciałem abyś wiedział co Cię będzie czekać jak się zdecydujesz.
Powiedział spokojnie,czule głaskając jego bardzo ciepły policzek.Ryuga przechylił głowę,znów zamknął oczy i z uśmiechem poddawał sie tej pieszczocie.Głaskał go po policzkach i włosach z 10 minut gdy nagle do pokoju wszedł Watari…
Chłopcy odskoczyli od siebie,a że Ryuuzaki nie za bardzo jeszcze kontaktował wylądował na podłodze.
Watari patrzył sie na nich ogromnymi oczyma raz na swego podopiecznego raz na potencjalnego Kirę i nie wierzył własnym oczom gdy ujrzał plamę…
-Ech..Ryuuzaki zdejmi prosze spodnie zaraz dam Ci inne,bo ta plama nie zejdzie…-pokręcił głową i pomógł wstać zamroczonemu chłopakowi,który lekko zmieszany i zawstydzony,przyłapany na gorącym uczynku(trafne określenie ;])kroczył do łazienki.
,,Na bank przyjdzie…jeszcze dziś przyjdzie po więcej…,,myślał blondyn skacząc po kanałach i zatrzymując się na jakimś filmie.
Po 20 minutach L wyszedł z łazienki lekko przygaszony,ale gdy zerknął katem oka na Light’a uśmiechnął się szeroko i poszedł do swojej sypialni.Zaraz za nim wyszedł starszy pan i badawczo patrzył na chłopaka,który wyłączył telewizję i poszedł do swojej sypialni.Wiedział,bo sprawdził.Nie mógł pozwolić aby ktoś mógł zranić jego podopiecznego lub dawać mu zbędną nadzieje.Zresztą…chłopak z chłopakiem?.Watari na samą myśl drgnął i ruszył do swojego pokoju.
L nie mógł spać ani pracować po tym co zaszło na kanapie.Co tu dużo pisać..chciał jeszcze,był nie nasycony tym uczuciem i tylko ON mógł go nasycyć i upoić jego spragnione takich pieszczot ciało.Dlatego po krótkim przemyśleniu,cicho wyszedł z sypialni i równie bezszelestnie kierował się do sypialni swego ,,wybawcy,,…
CDN… :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.