niedziela, 13 stycznia 2013

Bo podglądać każdy może ;) MelloxMatt iii…Nate cd.ost.


-Hejoo! Już jestem!
Krzyknął Mello po czym zamknął drzwi.Na łóżku zobaczył Matt’a,który siedział z grą na kolanach i patrzył na niego.
-Co jest Matt? stało się coś?
- Co się tam działo?
-Ale gdzie?
Zapytał lekko zdenerwowany Mello,,Cholera… on mógł wszystko słyszeć przecież dzieli nas od Near’a tylko jeden pokój…,,
-Nooo u Near’a co to za pokrzykiwania były i jakby płacz…?. Zlałeś go czy jak,bo ja nie wiem…ale jestem lekko zdziwiony tym co słyszałem potem…
-A co słyszałeś potem….
Mello poczuł,że mu gorąco i,że się dusi.
-No,że masz coś wyjąć..nie jestem pewien.Przecież dzieli nas pokój zbytnio nic nie słychać, ale te krzyki było….
-Aaaa…..no wiesz…no bo ja….no zlałem go tak trochę…tak aby nic nie powiedział opiekunom,ale tak aby zapamiętał….. ,,On to zapamięta….i to bardzo długo….,,
-O..no to super czyli sprawa wyjaśniona? wiesz myślałem,że Ty nie wiem co mu tam robisz…już byłem na korytarzu,ale stwierdziłem co się będę wtrącać to wasza widać sprawa…ale zastanawia mnie  jedno…
-No…
Wydusił z siebie piskliwie.
-Jak już szedłem do pokoju to usłyszałem takie jakby no nie wiem…dyszenie…? co Ty mu robiłeś?!
Zapytał rozbawiony Matt,ale Mello nie było do śmiechu.
,,Yyyy….co by tu mu wcisnąć….cholera pomocy…,,
Myślał gorączkowo,aż w końcu Matt wypalił
-Może ty go wykorzystałeś co? Ty diable wcielony…
Zaśmiał się Matt i przewrócił się na drugi bok śmiejąc się i wyobrażając sobie co tam się musiało dziać.Na chwilę przerwał i spojrzał na Mello.Jego mina mówiła wszystko. Była cała lekko bordowa i w oczach widać było złość jak i zdziwienie.
-No co ty…ja?w życiu…
Mello wbiegł do toalety i zamknął się w niej.
-Heh…prawie słowo w słowo jak Near wtedy…czyli jednak.
Wrócił do gry śmiejąc się niemiłosiernie z nie samej sytuacji lecz z bezcennej miny Mello choć serce go kuło myślał,że  to nic poważnego.
,,O ludzie…teraz będzie,że jak coś ktoś mi zrobi to on powie: jeszcze raz,a Mello się tobą zajmie…jak zawsze jak coś zrobię on to potrafi na swoja stronę przeciągnąć i mnie tym szantażować…,,
-CHOLERA!
Krzyknął Mello przed  lustrem i spojrzał sobie w oczy.
,,No i po co to właściwie zrobiłem?…teraz pewnie biały myśli,że ja coś do niego…a szlak by to wszystko trafił!,,
Mello otworzył drzwi i już miał wybiec z pokoju,ale zatrzymał go głos Matt’a
-Co idziesz się pobawić z Near’em?
Zapytał z uśmiechem i spojrzał na Mello.Kolejna bezcenna mina.
-Wal się!
Krzyknął Mello i wybiegł z pokoju,a z niego słychać było jeszcze śmiech rudego.
,,No i dokąd teraz…chyba naprawdę nie mam wyboru i muszę iść do albinosa…no bo z tą rudą małpą nie wytrzymam…,,
Skierował swoje kroki do pokoju chłopaka.Zapukał i wszedł nie czekając na odpowiedź.
-Co tam? Mogę posiedzieć,bo z ta rudą…,znaczy z Matt’em to nie mogę.
-Uhum…jasne wszystko słyszałem…
,,No masz ci los!…czy ten pokój między nami to w ogóle istnieje?! wszyscy wszystko słyszą….,,
-Ta? a no to chociaż nie muszę Ci tłumaczyć.
-No tak.
Odpowiedział sucho chłopak.Siedział na podłodze tyłem do Mello,bawiąc się puzzlami i co jakiś czas kręcąc loczek.
-No to…co robimy?
Zapytał Mell i rozejrzał  się po pokoju.
-Rób co chcesz…tylko nie dotykaj fingerów dobrze?
Zapytał Near nie odrywając ani głowy,ani wzroku od puzzli.Jedyne co było inne to ton głosu.Był bardziej przyjazny i milszy.
-A…może jednak…
Spojrzał zaciekawiony Mello na fingery i wziął jeden ze swoim wizerunkiem.
-Oddaj mi to proszę!
Powiedział już trochę zdenerwowany N i wstał od puzzli.
-Aniby czemu miałbym ci to oddać?
-Bo cie o to proszę?
Wstał i wyciągnął dłoń w kierunku fingera.
,,Się przywiązał do tych figurek…no cóż trochę pocierpi…,,
Uśmiechnął się łobuzersko do niego,a ten tylko lekko przekręcił głowę i zrobił minę,która ewidentnie pokazała,że nie wie o co chodzi…
-Może ci oddam,a może nie Near’uś.Niestety tak to jest jak jest się młodszym…a no i przy okazji uczę cie dzielić się rzeczami.
Powiedział i zaczął bawić się figurką.Ich,,walka”o fingera trwała dobrych kilka minut i cały czas padały uwagi jaki to Near jest dziecinny i jaki to Mello jest wredny.W końcu biały dał sobie spokój.
-Ale…
Nie dokończył, poczuł się trochę dziwnie.,,Pierwszy raz ktoś oprócz mnie samego rusza fingery?ale…ale….ja się nie zgadzam…,,
I przez chwile nieuwagi Mello,zsuną mu z palca fingera.
-Ejj…oddaj! to fajne jest…
-Możesz innych zabawek używać tylko nie fingerów…dobrze??
Zapytał już zmęczony Near.
-No ok…
-Cieszę się…
Odparł N i ziewnął niewidocznie przeciągając się.
-Uuu….senny co?
-Nie…
-Acha..a kto mi tu ziewa i przeciąga się? hmm? Święty Mikołaj?
-No dobrze…masz racje zmęczyłeś mnie tą dosyć ostrą wymianą zdań,wiesz?
-Cienka kondycja…
Zaśmiał się Mello.Nagle złapał w ramiona padającego Near’a.
-Ej! co ci?
-Eee…hmm..nic…po prostu ja całą poprzednią noc nie spałem,pewnie dlatego….i jeszcze ten finger…heh…faktycznie nie mam kondycji.
Wstał z ramion Mello i usiadł na łóżku.
-Na pewno wszystko w porządku?
-Tak…naprawdę…
Uśmiechną się lekko Near i padł na poduszkę.
-No to ja idę…śpi spokojnie…
-To jak już wychodzisz to zawołaj opiekuna…(ziew).
-A po co ci opiekun do spania?
Zapytał rozbawiony Mello’s i oparł się o drzwi.
-No bo ja lubię jak się mnie przykrywa i tuli do snu…wiem,wiem…..głupie to jest,ale wtedy mi się lepiej śpi…(zieeew)
-Dobra dajmy spokój opiekunom.Ja cie przykryję.
Podszedł do łóżka,przykrył go i utulił do snu.Wyglądał jak małe dziecko,które nie zaśnie bez całusa,więc dał mu buziaka w czoło,a N tylko się szeroko uśmiechnął i mruknął.
,,Ale dzieciak…,,Mello podniósł się i wyszedł z pokoju białego.
Nagle przed oczami stanął mu nie wiadomo z kąt Matt.
-No chłopie ja rozumiem,że Ty chyba jakiś niewyżyty,ale no już dawno po kolacji ,a Ty u niego tak siedzisz…jestem zazdrosny.
-Nie ma o co…Matt ja tylko tuliłem młodego do snu.
Zaśmiał się Mello i spojrzał na przyjaciela.
-Że co mu robiłeś?
Zapytał Matt i spojrzał na  Mello z pod gogli.
-No tuliłem…o jezuu….no przykryłem go kołdrą i tam powtykałem mu ją po sam czubek nosa.
Uśmiechnął się Mello’ś.
-Dobraa…jak tam sobie chcesz…ale chodź do pokoju,bo już chodzą i sprawdzają,a nie chce przez to twoje tulenie żeby mi gry pozabierali.
Weszli do swojego pokoju,przebrali się i zasnęli.
Mello i Near cały czas myśleli o tym co się dzisiaj działo i oboje zasnęli z uśmiechem,a Matt naiwnie wierzył,że nic się między nimi nie zdarzyło…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.