niedziela, 13 stycznia 2013

Bo podglądać każdy może ;) MelloxMatt iii… Nate


-Nuudzi mi się! – jęknął Matt i odstawił grę.                                      -Mnie też…
Odparł Mello zjadając ostatnią tabliczkę czekolady.
-Zapowiada się ładny wieczór,może gdzieś pójdziemy,na przykład na czekoladę?
-Aty Mello’ś jak zawsze,czekolada i czekolada to twój życiowy cel,co?
-No ba!
Zaczęli się śmiać.Nagle ktoś zapukał.
-Kto?!
Krzyknął Matt patrząc na Mello.
-Near.
Powiedział sucho chłopak.
-Ooo….wejdź!
Nate wszedł,usiadł na fotelu i wyciągnął z kieszeni fingery.
-To…właściwie po co przylazłeś do nas?
Zapyta łMatt i przyciągnął do siebie Mello,całując go w czoło.
-Ekhm…nudziło mi się trochę,to przyszedłem do kumpla,znaczy kumpli…
Uśmiechnął się lekko Near i spojrzał na nich.
- Nie musisz pukać gdy wchodzisz,wtedy będziemy wiedzieć,że to Ty,a nie opiekun.Podobnie pukacie.
Powiedział Mello spoglądając na rudzielca z uśmiechem.
-O..okej,dzięki.
Mello i biały uśmiechali się do siebie z jakieś 3 minuty,nagle Matt trochę zły wstał
-Ponoć inteligentni ludzie się nie nudzą ,co nie Near?
N patrzył na Matt’a,który zaraz pęknie ze śmiechu,a Mello spoglądał na obu.
-Idę na podwórko…
Burknął obrażony albinosek i wyszedł.
-Oj Matt’i nie musiałeś tego mówić,wiesz?
-Trochę śmiechu nie zaszkodzi,a widziałeś jego minę? Ahahahahahaha…
-Ty też byś taką miał,dobra idziemy na czekoladę czy nie?
-No okej.
Wyszli z sierocińca zakładając kurtki.Szli przez ulicę,trzymając się za rękę i spoglądali na ludzi.Nagle trafili wzrokiem na całującą się parę.Oboje spojrzeli na siebie z obrzydzeniem,potem zaczęli się śmiać.Weszli do cukierni,zamówili czekoladę.Usiedli przy stoliku i patrzyli przez okno.Padał śnieg.
Kelnerka podała im wrzącą słodycz.
-Fajnie jest,no nie?
Zapytał rozmarzony Mello,poparzył sobie wargi.
-No…jakby to powiedział Near? yy…a! niesamowicie.
Zaśmiał się siorbiąc napój.
-Anie jest tak,Matt?
-No może trochę… . -Siedzieli tak przez 20minut pijąc i milcząc.
-Ja wypiłem idziemy?
-Już…?no dobra.
Zapłacili i wyszli.Powoli szli przez chodnik,dookoła wszyscy uciekali i chowali się przed śniegiem.
                                             ***
Kiedy w końcu doszli do sierocińca była już noc.Byli cali przemoczeni i po cichu weszli do pokoju Mello’sia.
Oboje zdjęli bluzki i spodnie,gdy Mello wyciągnął ubrania dla niego i przyjaciela,nagle poczuł dłoń Matt’a na swoich plecach,która przejechała palcem przez kręgosłup zatrzymując się na bokserkach.
-Nie Matt…jeszcze Near tu przyjdzie i jak nas zobaczy tak razem to sobie jeszcze coś pomyśli…
-A ty co się tak tym albinosem przejmujesz…no to jak wejdzie niech patrzy i podziwia.-Zaczął całować szyję i obojczyk Mello,a potem plecy.Po chwili rzucił go na łóżko i całował go dalej.Czekoladowy potworek przejechał po torsie rudego,rudy przejechał palcem po klatce M.Zatrzymali się w tym samym punkcie-bokserki.Czerwony uśmiechnął się i szybkim ruchem pozbawił go gatek.Podobnie działał brązowooki.Już Matt miał działać dalej ,ale brązowowłosy szepnął do ucha Matt’a wiadomość która go zaszokowała.
-Matt….zapomniałem,że pozwoliłem białemu tu wchodzić bez pukania i…chyba nas obserwuje….ale nie wiem! Pewnie mi się zdaje..ale czuje na sobie czyiś wzrok.
Oboje bardzo powoli odwrócili się w stronę fotela,a tam siedział Near z otwartymi szeroko oczami i lekko uśmiechniętą buzią ,bawiącego się fingerami które wyglądały jak oni.
-Co ty tu…
Chciał powiedzieć Matt,ale Nate go wyprzedził
-Chciałem się zapytać czy pobawicie się zemną robotami,ale widzę,że macie coś lepszego do roboty.A sam mówiłeś Matt,że inteligentny człowiek się nie nudzi,więc bawię się fingerami.
-A dlaczego nie bawisz się nimi w SWOIM pokoju?
Zapytał Mello ubierając się,szturchnął Matt’a aby też się ubrał.
-Ponieważ nie chciało mi się.
Uśmiechnął się przesadnie,a Mello i Matt spojrzeli na siebie zaskoczeni.
-Ty zboczuchu…
Powiedzieli razem patrząc złowieszczo na białego.
-Od wczoraj mam małego lenia i nie jestem zbokiem…tylko po prostu…..
Near odwrócił głowę cały czerwony,a Mello chyba wiedział o co mu chodzi… .
-Chciałeś popatrzeć,czy jak?
Zapytał Matt trochę zdezorientowany.
-Ja…?nigdy….ja….
Near wyglądał jak poparzony szybko wstał z fotela ,przy czym potknął się o ubranie Mello i wybiegł z pokoju.
-No to chyba miało znaczyć ,że tak.
Śmiał się Matt,aż spadł z łóżka,a Mello siedział zszokowany tym co się stało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.