niedziela, 13 stycznia 2013

MelloxMatt nareszcie chwila samotności...


Matt i Mello siedzieli sami w pokoju.
SAMI. Ani Rity...ani Neara.
Po prostu sami w ciszy.
No cóż...nareszcie sobota, żadnych trosk
i problemów..tylko błogie lenistwo.
Mello leżąc na podłodze bawił się z Szogunem,
a Matt siedząc na łóżku przyglądał się im.
-Mello...
-Hmm..?
-Kocham Cię.
-Maaatt...-Mello podniósł się z ziemi i powoli
podszedł do rudzielca.
-Przytul mnie.-zażądał Mello wyciągając do
rudzielca ręce.
-No to chodź...-uśmiechnął się Matt łapiąc
blondyna za biodra i sadzając go sobie na kolanach.
Mello usiadł na nim okrakiem i objął
go za szyję przylegając do niego całym ciałem.
-Opowiedzieć ci najgłupszy tekst jaki słyszałem?
-No dajesz...
-Jechał facet na rowerze, otworzył drzwi i wypadł..
Mello zaczął się trząść ze śmiechu na co
Matt lekko znieruchomiał, obrócił
głowę i pocałował blondyna w szyję.
Mello zsunął się z niego i opierając się plecami o
łóżko uśmiechnął się.
-A może ja nie mam ochoty na amory?
Matt wyjął ze spodni jasny kawałek materiału
i zawiązał go na oczach blondyna.
-A może nadal nie mam ochoty?
-Watakushi wa anata o aishinasu...*
Słowa wyszeptane przez Matta
podziałały na blondyna jak magiczne
zaklęcie, wstał i wodząc po ciele Matta
dłońmi złapał go za policzki i namiętnie pocałował.
Matt wiedział że rozbudził już w blondynie od tak
długiego czasu skrywaną namiętność.
Złapał go za ramiona i położył obok siebie
na łóżku, gdy Mello sięgnął do białego materiału
aby go zdjąć z twarzy Matt złapał go za rękę.
-Zostaw...przecież Ci nie przeszkadza...-jęknął
Matt podciągając koszulkę blondyna i założył
mu ją za głowę w efekcie blokując mu ręce.
Mello przygryzł wargę gdy Matt zaczął wodzić
językiem po jego brzuchu, wyłączony zmysł
wzroku wyostrzał inne, głównie dotyk,
chociaż i wyraźny zapach Matta stał się mocniejszy.
Gdy Matt zahaczył językiem o sutek blondyna,
Mello cicho jęknął i zaczął się pod nim wić.
Rudzielec uradowany jakże interesującą reakcją
niebieskookiego, przejechał językiem po mostku blondyna
zatrzymując się na szyi.
Najpierw złożył na niej pojedynczego buziaka,
a po chwili składał na jego szyi mokre pocałunki,
przyprawiające blondyna o zawroty głowy.
Mello w tym czasie, ledwo trzymając się
z rozkoszy przy przytomności, walczył
z ograniczającą mu ruchy koszulką.
-Matt...weź tą cholerną koszulkę-jęknął Mello
oplatając mu biodra nogami.
-No...dobrze...-wymruczał rudzielec całując
go namiętnie w usta a rękami zrywając
z niego koszulkę.
Oswobodzony Mello od razu zarzucił
mu ręce na szyję przyciągając go jak najbliżej siebie.
Matt wisiał nad blondynem na czworakach,
ciągnięty przez Mello za szyję, ściągał
z siebie czarno-białą bluzkę.
-Matt...mogę już ją zdjąć?-jęknął blondyn sięgając
do chustki zawiązanej na oczach.
-Nie, dzisiaj jesteś moją zabawką...-wyszeptał
mu Matt do ucha, uśmiechając się.
-Brzmi interesująco...-wyszczerzył się Mello
po omacku sięgając do spodni rudzielca.
Matt wisiał nad nim przyglądając się jak
blondyn zwinnie rozpina mu pasek od spodni
i dobiera się do rozporka.
Mello się uśmiechnął łapiąc Matta za ramiona
powalił go na plecy, i usiadł na nim okrakiem.
Blondyn głaskał umięśniony brzuch rudzielca,
całując go delikatnie po szyi.
Matt zręcznie rozpiął mu spodnie
zsuwając mu je z bioder.
Mello podniósł się z Matta, stojąc na łóżku
i ledwo utrzymując równowagę, zaczął powoli
ściągać rurki, w rytm cicho lecącej muzyki z wieży.
Gdy blondyn niebezpiecznie się zachwiał,
wyciągając nogę z nogawki, Matt złapał go
za biodra i przyłożył mu nos do podbrzusza.
Blondyn stojąc na łóżku, w samych slipkach,
głaskał całującego go po brzuchu rudzielca.
Mello powoli opadł na kolana obejmując
Matta i delikatnie go całował.
Matt położył go na plecach i powoli zaczął
mu zsuwać slipki z bioder, pocałował każdy
wyłaniający się centymetr jasnej skóry blondyna.
Mello przygryzając wargę ściskał w dłoniach
prześcieradło i lekko kręcił biodrami na boki.
Matt polizał go przy pępku i jednym, zwinnym
ruchem ściągnął z niego bieliznę aż do kolan.
Mello zalał się rumieńcem, pozostając w bezruchu.
Wiedział, że Matt ma zamiar mu się chwilkę przyglądać,
złapał kawałek pościeli i naciągnął ją na siebie.
Matt szybko złapał go za dłonie i jedną
ręką trzymał mu je nad głową.
-Czemu się przykrywasz...?-wymruczał mu do ucha,
powoli, dwoma palcami, ściągając z niego prześcieradło.
-Zdejmij mi tą chustkę...-jęknął Mello
-Czemu?
-Bo to nie fair!-mruknął cicho Mello obracając głowę.
Matt złapał go za podbródek i odwrócił twarzą do siebie.
-Co jest nie fair?-wyszeptał Matt prosto w usta
blondyna, którego omiótł jego oddech.
-To, że ty możesz oglądać mnie nago, a
ja mam zasłonięte oczy...-marudził dalej Mello
tonem oszukanego dziecka.
-Jesteś rozkoszny...-jęknął Matt głaszcząc go
po policzku a drugą ręką rozwiązując mu chustkę.
Mello przymrużył oczy i szeroko się uśmiechnął.
-Czyli teraz jesteś szczęśliwy?-zapytał się Matt
kładąc obok jasny materiał.
-Hmm...no może nie do końca...-wymruczał
Mello spoglądając na rozpięte spodnie rudzielca.
-A może ja ich nie zamierzam ściągać?-uśmiechnął
się zadziornie Matt, przejeżdżając palcami
po żebrach niebieskookiego.
-Hyy..?!-zbulwersował się Mello,
powalił go na plecy i związał mu dłonie
leżącą obok chustką.
-A coś ty się taki agresywny zrobił?-zdziwił się
Matt oglądając supeł na dłoniach.
-Dzisiaj jednak, ty będziesz moją zabawką-wyszczerzył
się Mello ściągając z niego spodnie.
-No ej, to był mój pomysł!-jęknął Matt
stawiając się gdy Mello dobierał mu się do bokserek.
-No i co z tego...-uśmiechnął się Mello ściągając
z Matta zielone bokserki.
Blondyn usiadł obok nagiego rudzielca i przyglądał
mu się uważnie.
-Co się stało?-zapytał się spokojnie Matt
patrząc jak Mello rozwiązuje mu ręce
-Nie wiem co mam teraz zrobić...
-Jesteś tak słoodko niewinny...-rozczulił się
Matt leżąc na plecach.
-No chodź do mnie...-uśmiechnął się Matt rozkładając
szeroko ręce. Mello wgramolił się na niego
i położył mu twarz na torsie.
-Czyli jako dominator wymiękasz?
-No...może kiedyś...-mruknął Mello, czerwieniąc się.
Matt szeroko się uśmiechnął o przeturlał się
lądując na blondynie.
-Ja jestem szczęśliwy tak jak jest...-uśmiechnął
się Matt nurkując pod okrywającym ich prześcieradłem.
Mello musiał sobie szybko zasłonić usta
żeby nie jęknąć gdy poczuł usta Matta nie jego męskości.
-Matt...-jęknął przez zaciśnięte na wardze zęby.
Rudzielec nadal droczył się z nim raz go
liżąc raz obejmując ustami.
Mello miał mocno zaciśnięte powieki i
ściskał w dłoniach pościel.
Gdy Matt zaczął ruszać głową w górę i
w dół Mello nie wytrzymał. Doszedł
w ustach rudzielca.
Po chwili gdy odzyskał panowanie nad kończynami,
chwycił chusteczkę i odrzucił na bok kołdrę.
-Matt wybacz...nie panowałem nad sobą-jęknął Mello
wycierając mu usta i policzki.
-Nic mi nie jest..-uśmiechnął się Matt łapiąc go
za policzki i namiętnie całując.
Gdy języki połączyły się w namiętnym tańcu, Mello
poczuł jeszcze słony smak.
-Kocham Cię...-mruknął Matt wtulając twarz w szyję
blondyna.
-Jestem gotowy...-jęknął Mello kładąc się na
plecach i rozszerzając nogi.
-Mello ja nie...
-Chcesz mnie unieszczęśliwić?-jęknął Mello
robić udawaną smutną minkę.
Matt tylko się uśmiechnął i podszedł do niego na
czworakach. Mello objął go za szyję i przyciągając
go do siebie ruszał biodrami na boki, jeszcze
bardziej go rozbudzając.
-Na pewno?- Matt pytał się za każdym razem,
nie chciał mu sprawiać niepotrzebnego bólu,
chociaż czasem był on po prostu nieunikniony.
Mello rumieniąc się skinął głową.
Matt wszedł w niego powoli, jak najdelikatniej
potrafił, po policzku blondyna poleciała
tylko jedna łza którą Matt od razu zlizał.
Rudzielec zaczął się w nim powoli ruszać,
Mello odczuwając coraz to większą przyjemność,
zaczął synchronizować ruchy bioder do ruchów
rudzielca.
Matt po chwili doszedł a wewnątrz blondyna
rozlała się gorąca ciecz. Matt wszedł z niego
i położył się obok.
Matt leżał wycieńczony obok a Mello siedział
wpatrując się w sufit.
Blondyn po chwili wstał z zamiarem wzięcia
prysznica, obejrzał się za siebie na
odsłonięte prześcieradło.
//Pościel do prania, pomyślał patrząc na
czerwono-białe plamy na pościeli//

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.