niedziela, 13 stycznia 2013

Motel LxLight


Była to ciepła noc,gwiazdy wesoło błyszczały,zachęcając naszego Ryuuzakiego do wyjścia.Rzucił wzrokiem na śpiącego chłopaka i wyszedł,zabierając ze sobą torebkę z cukierkami.
Ulice Tokyo były puste i mroczne.,,W dzień lepiej tu się chodzi..,,pomyślał i spokojnie szurał nogami w nieokreślonym kierunku.Kątem oka zauważył pewną grupkę facetów,którzy nie wyglądali jakby wybierali się na spacerek.Nie bał się ich,alee dla swojego bezpieczeństwa schował się za murem i obserwował ich.
Zobaczył jeszcze jakiegoś chłopaka,ale było zbyt ciemno aby określić dokładnie kto to był.Grupa facetów zaczęła zaczepiać go,wyzywając od krawaciarza,pracusia i wielu,wielu innych.L wiedział jedno,iż chłopak jest blondynem..ciemnym blondynem. Z niewiadomych mu przyczyn pomyślał nawet,że to Raito no ale co on by tu robił?.Zaczęło robić się gorąco gdy jeden z grupki zaczął popychać blondynem.Ten nie wytrzymał i uderzył go pięścią w twarz.I tak zaczęła się niezła bójka.Ryuga zafascynowany sposobem walki chłopca nie mógł oderwać wzroku od niego.Lecz po chwili tak sobie pomyślał,że chyba raczej przydała by mu się pomoc,bo czterej na jednego to niezbyt wyrównana walka.Podbiegł więc i uderzył jednego w brzuch i drugiego zbił tak iż przewrócił się na chodnik.Gdy już prawie kończyli z nimi, ,,krawaciarz,, zapędził się i uderzył L’a z całej siły w brzuch.Ten jęknął boleśnie i zachwiał się.
-Idioto ja ci pomagam,a ty mnie bijesz?
Spytał dosyć spokojnie,dopiero teraz patrząc na jego twarz i gdy ją ujrzał zrobił oczy jak 5 złoty.
-L-Light…?Co ty tutaj robisz…
-Szedłem za tobą.
-Po co..
Blondyn tylko wzruszył ramionami.
-Nic ci nie jest? -spytał z troską.
-Raczej nie..a Tobie?
-Mnie tylko noga trochę boli,ale..! przeżyje.
Zaśmiał się i spojrzał na bluzkę Lawlieta na której zobaczył parę plamek krwi.
-Jesteś ranny,choć do domu…
-Taa? A wiesz,że trochę daleko mamy?
Nagle do głowy bruneta wpadła dość kontrowersyjna wizja i miał zamiar ją spełnić.Od czasu do czasu można ulec wyobraźni.Do tego jeszcze był mężczyzną,który miał na kogoś ochotę..jak to oni.
-Patrz tu niedaleko,za zakrętem jest motel…wynajmiemy pokój i tą noc spędzimy tam.
Uśmiechnął się chytrze i złapał za rękaw,ciągnąc go za sobą.
Raito trochę protestował,że jak to będzie wyglądać dwóch chłopaków w jednym pokoju.
-Weźmiemy dwa pokoje,dobrze Ryuga?
-Nie.
-Ale czemu?
-Bo nie i tyle,kropka,finito.
-Ryuuugaa…
-Cicho!
Blondyn był zszokowany zachowaniem chłopaka.Zachowywał się jakby był jego ojcem.
-Phi,mam kasę sobie sam wynajmę pokój i zamknę na klucz,żeby jakiś zboczeniec mnie nie napadł.
Powiedział i zrobił minę osoby fochniętej.L przystanął na chwilę ,powoli odwrócił głowę i z uśmiechem powiedział
-Obyś się nie zdziwił..
I ruszyli dalej,jeden fochnięty i zdziwiony,a drugi zadowolony i dumny z siebie.Już trochę szli,byli bardzo zmęczeni i każdego co innego bolało.Gdy dotarli na miejsce Ryuuzaki podbiegł do recepcjonistki i wydyszał aby dała mu pokój.
-A dokumenty to pan ma? – spytała rozbawiona kobieta patrząc jak chłopak ledwo stoi na nogach ze zmęczenia.
-Yy..ehe..no więc..nie?
Zawstydzony spojrzał na zmęczonego blondyna,który opierał się o rzeźbę i trzymał za nogę na której była niegroźna rana,ale dosyć głęboka.Zabolał go ten widok i zrobił minkę jak kot proszący o jedzonko.
-Proszę..mój przyjaciel ma pewien kłopot i..no potrzebujemy pokój!
Jęknął zrezygnowany i oparł głowę o blat,a ręce zwisały mu  wzdłuż tułowia.Pani popatrzyła na nich i w końcu się zgodziła.
-Light!Choć tu! – wrzeszczał uradowany brunet i podpisali papiery,że przyniosą pieniądze na jutro za pobyt.
-Dwa pokoje rozumiem?-spytała pani wpisując do komputera ich dane.
-Nie jeden.
-Niech pani go nie słucha,dwa poprosimy.
-Jeden i koniec dyskusji!
-A co Ci tak zależy aby być ze mną w jednym pokoju co?
Ryuga zamilkł i spuścił trochę głowę.Co miał mu powiedzieć?Że chciał go sprowokować i zrobić z nim to na co ma ochotę od dawna?
-No bo..nie lubię być sam w nowym miejscu.
-Przecież ty kochasz samotność!
-Nienawidzę jej..
Raito zamilkł i poprosił jeden pokój.Zrobiło mu się żal bruneta i gdy dostali klucze poprosił go aby poszedł już,a on coś jeszcze załatwi.
-Wiem,ze pani już dużo dla nas zrobiła,ale czy byłaby taka możliwość …
-Chciałbyś coś zamówić widzę?-spytała podejrzliwie recepcjonistka.
-Tak.Niech pani zapisuje..
***
W pokoju było bardzo ładnie tak jasno i świeżo.L zauważył,że łóżko jest jedno co mu odpowiadało,a łazienka była jak najbardziej w jego guście.Wszystko sprawiło,że miał dobry humor.Padł na miękkie łóżko i powoli zasypiał.Śniły mu się takie rzeczy,że głowa mała.Oczywiście on i Light w roli głównej co mu pasowało.
Po 10 minutach przyszedł  brązowooki i gdy zobaczył bruneta zaśmiał się i trochę zmieszał,bo na jego twarzy widniał słodki rumieniec,miał lekko rozchylone usta wygięte w uśmiech i odrobinę się spocił.Ten widok podniecił go trochę i pod wpływem tego podszedł do niego i położył obok.Słyszał jak oddycha trochę szybciej,a w spodniach zaczęło coś się dziać.Domyślał się o czym jego przyjaciel śni i że to chyba bardzo realistyczny sen,a więc aby umilić mu go zaczął głaskać go po rozgrzanym policzku i całować po bladej szyi.Brunet jęknął głośno i otworzył oczy,a gdy zobaczył Light’a drgnął zawstydzony.
-Widziałem,że masz baardzo miły sen to ci chciałem go umilić.-rzekł brązowowłosy i pocałował go bardzo namiętnie,miziając go po wewnętrznej stronie ud.
-Mmm..jeszcze…Raitoo..chce jeszcze.
Mruczał chłopak,całując przyjaciela po ramionach.
Gdy ten zbyt mocno ścisną jego tors,Lawliet syknął z bólu.
-Och! Przepraszam zapomniałem!
-T-To nic..a jak twoja noga?
-Już prawie nie boli…
Uśmiechnął się i zdjął z niego bluzkę i zaczął delikatnie całować jego brzuch i ranki,bo jak powiedział ślina pomaga w zagojeniu.
Czarnooki tylko pokręcił głową i oddawał się pieszczocie.
Złapał Raito za włosy i przyciągnął do siebie całując,brutalnie przygniatając wargi.Gdy oderwali się od swych ust popatrzyli na siebie drapieżnie i z ogromnym pożądaniem.Brązowooki zrzucił z niego spodnie i delikatnie zsunął czarne bokserki.L mruknął zadowolony i z uśmiechem na twarzy zaczął się wiercić.
-Uspokój się!
-Mooment szukam miejsca…
Obaj się roześmiali i gdy czarnowłosy znalazł odpowiednie miejsce na łóżku,blondyn zabrał się za męskość przyjaciela.Gdy ten poczuł ciepło i delikatny dotyk języka na penisie prawie oszalał ze szczęścia.Gdy po kilku sprawnych ruchach L doszedł,role się odwróciły.
Byli już oboje nago i Ryuga zaczął mu dogadzać nagle ktoś zapukał do drzwi.
-K-kto..?
-Obsługa..-powiedział niepewnie chłopak gdy usłyszał ciche jęknięcie.
-A co maciee?
Krzyknął Ryuuzaki zaciekawiony.
-Noo..zamówienie..
Ryuga dał sobie spokój i znów zaczął lizać to gryźć skarb Light’a.
-Aachaa…p..proszę to..a!Ryuga zostaw mnie teeraz! proszę to…mmaa…ZOSTAWIĆ I IŚĆ!!
Wydarł się Raito brudząc czarnookiego białawą cieczą.Ten chytrze się uśmiechnął i pocałował blondyna.
-Tej nocy nie prześpisz..
Powiedział i zjechał palcem do pośladków kochanka.
Ten drgnął i mruknął.
-Liczę na ciebie…
W całym motelu było słychać ich jęki i krzyki co wprawiało w zakłopotanie cały personel.Doskonale się domyślali co chłopcy wyprawiali,ale żeby aż tak?.Mała grupka ludzi poszła pod ich pokój i niepewnie zapukali do drzwi.
-C-Cz..Czego?
Warknął L nie myśląc teraz o kulturze ani osobistej ani jakiejkolwiek innej.
-Bo..Ekhm! Prosimy o ciszę,bo inni spać nie mogą..
-Too..eh..nie moja wina,że on…ach! on niewyżyty jeeest!
Ryuga zaśmiał się i szepnął
-Ty nie lepszy…
Obydwoje zaczęli jeszcze głośniej jęczeć,a zdegustowany personel poszedł i załamywał ręce.
Ich krzyk przepełniony szczęściem i rozkoszą rozniósł się po budynku.
Padli arcy zmęczeni i dysząc śmiali się.
-Ale jutro będą się na nas gapić..
-Taa..jeszcze jak powiedziałeś,że ja jestem niewyżyty..
-No taka była prawda! Szarpałeś,byłeś brutaalny! wiesz?
Ryuuzaki zaczerwienił się i cmoknął go w czoło.
-Wybacz poniosło mnie..
Ten tylko się uśmiechnął i zasnęli w swych ramionach.Możecie się domyśleć jak na nich patrzono gdy stali w recepcji..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.