czwartek, 17 stycznia 2013

Death Note - Raito x Ryuuzaki



Ryuuzaki jak zwykle siedział przed komputerem, gdy nagle zadzwoniła jego komórka. Wyjął ją powoli z kieszeni i odczytał nadesłaną wiadomość: Teraz jest czas. Jeśli chcesz poznać moją prawdziwą osobowość przyjdź na dach. Kira.
Czarnowłosy spojrzał ze zdziwieniem na wiadomość. Odsunął krzesło od biurka, wstał i powoli szedł w stronę wejścia na dach. Wszędzie panowała już cisza, gdyż zbliżał się wieczór i wszyscy wrócili do domu. Jedna noga za drugą, powoli. Czarnooki mimo ciekawości nie spieszył się. Wreszcie, gdy dotarł na samą górę, pchnął drzwi i wyszedł na zewnątrz. Wstrząsnął nim dreszcz, gdy owiało go lodowate powietrze. Przeszedł kilka kroków. Wtedy zauważył ciemną postać stojącą na drugim końcu. Było na tyle ciemno, że z tej odległości nie mógł nawet stwierdzić płci osoby, chodź raczej, sądząc po dużych wymiarach był to chłopak. L postanowił podejść i sprawdzić tożsamość postaci. Przesuwał powoli bosymi stopami po podłożu drżąc z zimna. Był coraz bliżej i bliżej. Stanął przed postacią, która niewątpliwie była chłopakiem. Czarnowłosy stanął na palcach i zrzucił z głowy tajemniczej osoby kaptur. Ryuuzaki patrzał przez chwilę w milczeniu na uśmiechniętą z wyższością twarz Raita.
- Dlaczego mi się ujawniłeś?
- wiesz… Znudziło mi się już to życie. Zabijanie i zabijanie. Postanowiłem z tym skończyć. Jest to na twoją korzyść, nie cieszysz się? Ale… Mam jeszcze jedno przedśmiertne życzenie…
Na twarzy czarnookiego pojawiło się pytanie.
Raito powoli zbliżył się do Ryuuzakiego i nagle go przytulił. L nie spodziewając się żadnego takiego ruchu nie wiedział co zrobić i tylko stał nieruchomo. Po chwili, nie wiadomo jak, ciepłe usta brązowowłosego znalazły się na jego własnych. Nie myślał o tym co się dzieje, jedynie że jest mu dobrze, czując ciepło bijące od tego drugiego. Niespodziewanie ręka Raita znalazła się na plecach czarnowłosego i zjechała na dół ściągając mu spodnie. L sam się zdziwił ale nie stawiał żadnego oporu. Brązowowłosy wczuwając się już całkowicie w nastrój przejeżdżał pewnie po całym ciele Ryuuzakiego powodując u niego dreszcze. L zapragnął ponownego spotkania z ustami Raita. Stanął na palcach i wpił się w nie. Po chwili rozpiął koszulę brązowowłosego i zaczął jeździć językiem po jego nagim torsie. Jechał niżej i niżej, rozpiął mu zębami rozporek i zaczął go lizać. Raito cicho jęknął. Było mu dobrze. Chwycił czarnowłosego i ustawił go w taki sposób że L opierał się rękami o barierkę otaczającą dach i stał tyłem do brązowowłosego. Raito nagle, bez ostrzeżenia wbił się w Ryuuzakiego, na co ten odpowiedział głośnym jękiem. Odgłos ten spowodował jeszcze większe podniecenie brązowowłosego i zaczął on coraz szybciej poruszać się w swoim słodkim, pojękującym uke. Zawsze o tym marzył patrząc na ciało tego drobnego, na pozór tak słabego chłopaka.
Nagle obaj chłopcy usłyszeli odgłos otwieranych na dach drzwi i obaj spojrzeli w tamtą stronę. Wielki szok. Po dachu szedł tata brązowowłosego nie zauważając jeszcze zaistniałej między chłopakami sytuacji.
Raito wiedział co zrobi, było to okrutny zamiar, ale nie obchodziło go to. Słyszał jak stara barierka już wcześniej skrzypiała, a teraz w tej części przy której stali obluzował się jeden z przytrzymujących ją śrub. Raito ostatni raz pchnął czarnowłosego i wyszeptał „kocham cię”, zanim zlecieli z budynku w ciemność ulicy.
Pan Yagami patrząc w kartki szedł w stronę wcześniej widzianych ciemnych kształtów.
- bo wiesz Ryuuzaki, znalazłem coś w pokoju Raita… - w tym momencie podniósł wzrok i zobaczył że jest sam na dachu. Nie widział żadnych kształtów. Zastanowił się i zszedł na dół po schodach, myśląc że może mu się przywidziało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.