niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 2


Rozdział  2:
Gdyby  znali  prawdę…
-Mikumi..  Jesteś  naprawdę  wyjątkowa..-  wyszeptał  cicho  Ryuk.
-Dziękuję..-  odpowiedziała  mu  nagle  dziewczynka  nie  otwierając  oczu.  Demon  o  mało  co  nie  podskoczył  ze  strachu.  Mikumi  uchyliła  lekko  swe  powieki  by  spojrzeń  na  bruneta.
-Nie  śpisz?-  zapytał  przerażonym  głosem.
-Nigdy  nie  mogę  zasnąć  gdy  ktoś  na  mnie  patrzy..-  odpowiedziała  cichutko  znów  zamykając  oczka-  Nawet  gdy  już  śpie,  a  ktoś  zacznie  na  mnie  patrzeć,  budze  się-  mówiła  spokojnym  sennym  głosem.
-Wybacz..-  wyszeptał  Ryuk.  Dziewczynka  przesunęła  się  aż  do  ściany  i  poklepała  miejsce  obok  siebie.
-Śpij  razem  ze  mną-  poprosiła  słodkim  głosem-  Jeśli  się  położysz  koło  mnie,  to  nie  będziesz  patrzał,  prawda?-  uśmiechnęła  się  delikatnie.
Ryuk  zastanawiał  się  przez  chwilę,  lecz  w  końcu  zdjął  kurtę  i  położył  się  koło  dziewczynki.  Przytuliła  się  do  niego  bez  słowa  i  powoli  zasnęła.  Rzeczywiście na  nią  nie  patrzył,  bo  połorzyła  główkę  zaraz  pod  jego  szyją,  gdzie  nie  docierał  jego  wzrok.  Pogłaskał  ją  po  gółwe  i  też  zasnął.
Rano  obudził  się  dość  późno.  Szare  chmury  zwiastujące  deszcz,  całekiem  zakrywały  słońce.  Ruszył  ręką  i  co  najdziwniejsze,  niczego  nie  wyczół.  Podparł  się  łociaki  i  rozejrzał  po  pokoju.  Teczka  i  dziennik  znikneły.  Dziewczynki  nigdzie  nie  było.
Zarkoczony  Ryuk  podszedł  do  okana  i  otworzył  je.  Wskoczył  na  parapet,  a  z  pleców  wytrzeliły  mu  czarne  skrzydła.  Wzleciał  ku  niebu  wypatrując  po  ulichach  małej  szatynki.
Wypatrzył  ją  przed  sklepem  z  telewizorami.  Oglądała  wiadomości,  które  leciały  ja  sporym  ekranie  pudełkowatego  telewizora.
-Wczoraj  w  metrze  pewien  mężczyzna  zmarł  na  zawał  serca,  było  to  poszukiwany  przestępca  Toyo  Shinkuro..-  mówiła  kobieta  w  telewizji,  gdy  demon  lądował  koło  Mikumi.
-Chej,  mała.  Czemu  mnie  nie  obudziłaś?-  syknął  Ryuk  pochylając  się  do  niej  by  spojrzeć  jej  w  twarz.
Szatynka  uciekła  w  drugą  stronę.  Przebiegł  przez  tłum  ludzi,  omijając  innych  z  gracją.  Zaczęło  padać.  Woda  luneła  z  nieba  jak  przez  sito.  Mikumi  biegła  całął  droge  do  parku,  gdzie  stanęła  pod  drzewem,  pod  którym  znalazła  Death Note.
Ryuk  dogonił  ją  chwilę  później.  Opierała  czoło  o  konar  drzewa.  Była  cał  przemoczona.  Demon  podszedł  do  niej  i  dotknął  jej  ramienia.  Odwróciła  się  błyskawicznie  z  głową  zadartą  do  góry,  by  spojrzeć   w  złote  oczy  mężczyzny.
Mikumi  była  cała  zapłakana,  a  jej  policzki  czerwone.  Mokre  włosy  przylepiały  się  do  jej  twarzy.  Brunet  klękną  przed  nią  i  odgarnął  jej  kosmyki  włosów.
Dziewczynka  nie  wytszymała  i  rzuciła  mu  się  na  szyję.  Była  cała  roztszęsiona.  Demon  obiął  ją  czule.
-Ja..  Naprawdę..  Zabiłam  człowieka..-  szeptała  przez  łzy.
-No  i  co?  Był  zły,  pamiętasz?-  pocieszał  ją  Ryuk.  Odsunęła  się  od  niego  i  wytarła  dłońmi  oczy.
-Wiem..  Ale  i  tak  to  mnie  boli-  odparła-  Ryuk..  Nie  wiem  czy  będę  w  stanie  zabić  kogoś  innego..  Może  będzie  lepiej  jak  oddam  Ci  Death Note.-  mówiła  niepewnie  zdejmując  plecak  i  wyjmując  dziennik.
Demon  powstrzymał  ją.  Znów  wsunął  dziennik  do  plecaka.  Zielonookia  spojrzała  na  niego  niepewnie.
-Jeśli  chcesz,  to  będę  Ci  pomagał,  aż  będziesz  w  stanie  sama  TO  robić..-  mówił  patrząc  jej  w  oczy.  Dziewczynka  milczała  zastanawiając  się-  Mikumi,  jesteś  pierwszym  dzienkiem,  które  ma  mój  dziennik.  Chyba  jedynym  dzieckiem,  które  w  ogóle  miało  jakikolwiek  Death Note-  mówił  dalej  dotykając  delikatnie  jej  twarzy-  Bo  jesteś  wyjątkowa..-  dodał  przyciągając  ją  do  siebie  i  przytulając.
Milczeli.  Całął  droge  do  domu.  W  pokoju.  Ryuk  ze  strachem  cały  czas  słyszał  swe  ostatnie  słowa..  Siedział  na  łóżku  dziewczynki,  obserwując  jak  ta  odrabia  lekcje.
„Jak  mogłem  TO  powiedzieć?  Ona  jest  dzieckiem,  do  tego  ludzkim..  Przecież  niedawno  nienawidziłem  ludzi..  I  chyba  nadal  nienawidzę..  Ją  też  powinienem  traktowac  jak  ich..  Więc  czemu  nie  mogę?..„-  rozmyślał  wpatrując  się  w  dziewczynke.  Nawet  niezauważył  jak  zamknęła  książki  i  zeszyty.  Ocknął  się  dopiero  gdy  Mikumi  wstała-  Gdzie  idziesz?-  zapytał  wstając.
-Na  obiad-  odpowiedział  cicho  nie  odwracając  się  do  demona-  Nie  musisz  iśc  ze  mną,  zaraz  wracam..-  dodała  wychodząc.
Demon  westchnął  i  rozłorzył  się  na  łóżku.  Kontem  oka  zobaczył  Death Note  na  stoliku.  Uniósł  się  na  łokciach  i  przyjrzał  mu  się,  a  potem  spojrzał  na  drzwi  przez  które  wyszła  Mikumi.
„Czy  Ona  ma  zamiar  go  urzyć?”-  zastanowił  się  przez  chwilę,  po  czym  znów  się  połorzył  i  zamknął  oczy.
-Ryuk..-  usłyszał  cichy  głosik  obok  siebie.  Otworzył  gwałtownie  oczy  i  zerwał  się  z  łóżka.  Rozłorzył  skrzydła  przez  co  przewrócił  Mikumi.
-Mikumi!-  krzyknął  klękając  koło  niej.  Pomugł  jej  wstać  i  wygładził  ubranko-  Wybacz..-  bąknął  siadajac  na  skraju  łóżka.
-Nie.  To  ja  przepraszam,  że  Cie  przestaszyłam..-  wyszeptała  szatynka  sięgając  po  coś  z  ziemi.  Chuchneła  na  to  i  wytarła  o  sukienke.  Podeszła  nieśmiało  do  demona  i  podała  mu  czerwoną  kulę-  Dla  ciebie..
-Co  to  jest?-  zapytał  podejrzliwie.  Podsuną  kule  pod  nos  i  powąchał.
-To  jabłko-  odpowiedziała  Mikumi-  Taki  owoc  do  jedzenia.  Nigdy  nie  jadłeś  czegoś  takiego?-  zapytał  niewinnie  siadając  obok  niego.
-Nie.  Nigdy  nie  potrzebowałem  jedzenia..-  odpowiedział  nadgryzając  kawałek.  Pogryzł  je  z  jego  twarz  najle  rozjaśniała-  To  jest  wspaniałe!-  zachwycił  się  zjadając  reszte,  do  ostatniego  kęsa.
-Przyniosę  Ci  więcej!-  zawołała  dziewczynka  z  uśmiechem.  Podziegła  do  drzwi  i  otworzyła  je  jednym  ruchem-  Niech  to  będzie  podziękowanie  dla  Ciebie..-  wyszeptała  w  progu.
Ryuk  złapał  ją  w  ostatniej  chwili  za  ramie,  zanim  wybiegła  całkiem  z  pokoju.
-Podziękowanie?  Za  co?-  zapytał  podejrzliwie.  Mikumi  odwróciła  się  do  niego  powoli  z  delikatnym  uśmiechem  i  rumieńcem.
-Za  to  że  jesteś..-  wyszeptała  cichutko  i  uciekła  w  stronę  schodów.
Ryuk  zachwiał  się  do  tyłu.  Zamachał  skrzydłami  by  nie  upaść,  lecz  nie  wiele  to  dało.  Upadł  na  ziemie  i  złapał  się  za  opuszczoną  głowę.  Był  wstsząśnięty..
„Czy  Ona  właśnie..  Wyznała  mi..  Próbowała  powiedzieć  że..”-  myślał  jak  potłuczony..  Cały  się  trząsł  próbując  poukładać  myśli,  lecz  nic  mu  to  nie  dawało-  „Przecież  ja..  Niewanidzę  ludzi,  więc  jak  mógłby..  Chyba  że  Mikumi  jest..”-  nagle  podniusł  głowę  z  szkarłatnymi  oczyma  otwartymi  tak  szeroko,  jakby  miał  zaraz  umżeć..
W  tym  czasie  Mikumi  zeszła  do  kuchni  i  poprosiła  kucharki  o  kilka  dodatkowych  jabłek.  Te  się  ucieszyły  iż  wreście  dziewczynka  zaczęła  jeść.  Zwykle  marnie  jadła  i  wyglądąła  bardzo  marnie,  lecz  od  paru  dni  była  jaby  szczęśliwsza.
Wchodziła  właśnie  po  schodach  z  dwoma  czerownymi  owocami  w  obu  małych  rączkach.
„Ciekawe  czy  Ryuk..  Lubi  mnie  tak  samo  jak  ja  jego..”-  zapytała  samą  siebie,  lecz  ze  smutkiem  pokręciła  dłową-  ”O  czym  ja  myślę?  Ryuk  jest  demonem,  Shimigami  o  wielkiej  mocy..  Gdyby  chciał  pewnie  mógłby  mieć  każdą  dziewczyne  jaką  zechce,  więc..  Po  co  miałby  chcieć  mnie?  Jestem  dzieckiem,  a  On  pewnie  ma  już  kogoż  kogo  kocha..”-  myślała  smutno,  lecz  zaraz  przed  wejściem  do  pokoju,  wymusiła  uśmiech.
Mikumi  wróciła  do  pokoju  i  zastała  Ryuk’a  wyciągniętego  na  łóżku.  Podeszłą  do  niego  i  dała  mu  owoce,  które  ten  ze  smakiem  zjadł.
Szatynka  klękneła  przy  biurku  i  złapał  ołówek.  Spojrzała  nagle  błagalnym  wzrokiem  na  demona.  Ten  dojadł  ostatnie  jabłko  i  usiadł  za  nią.  Ułorzył  dziewczynke  między  swoimi  dogami  i  obią  jej  dłoń  ściskającą  ołówek.
Zielonooka  otworzyła  gazete  ze  wczoraj  i  spojrzała  na  mężczyznę  o  wiekich  zębach  i  małych  oczkach.
-Tayada  Verron:  poszukiwany  za  napaść  z  nożem  po  pijaku  i  zabicie  dwóch  młodych  mężczyzn-  wypowiedział  cicho  wpatrując  się  w  jego  twarz,  a  potem  starając  się  napisać  jego  imię  w  Death Note,  jednak  w  pół  imienia  zastygła.
Ryuk  wyczuł  to  i  kontynuował  za  nią.  Wypisał  imie  i  nazwisko  tego  mężczyzny,  po  czym  zwrócił  się  do  pobladłej  Mikumi.
-Jak  chcesz  go  zabić?  Znów  zawałem?  Czy  może  wypadek  samochowowy?-  zapytał  cicho  deon  a  oczy  zabłysły  mu  na  czerwono.
-Może..  Wypadek..-  wyjąkała,  a  Ryuk  zaraz  napisał  ”Wypadek  samochowowy”.
-Gdzie  i  kiedy?-  zapytał  ponownie.
-Dwódziestego trzeciego.. O  godzinie  8:34  rano..  Na  ulicy  w  Tokyo..-  powiedziała  i  sama  wpisała  połowe.  Gdy  skończyli  wzieli  się  za  innych.  Do  szóstej  wpisali  wszystkich  przestępców  z  gazety,  gdzie  każdy  miał  odpowiedznią  śmierć  w  rużnym  czasie.
Ryuk  puścił  jej  rączke,  a  ta  spojrzała  na  niego  pytająco..  Demon  nic  nie  odpowiedział  tylko  zamknął  Death Note  i  westchnął.
-Na  dziś  wystarczy-  powedział  znudzonym  głosem.  Zielonooka  odwróciła  się  do  niego  i  oparła  ręke  na  jego  ramionach.
-Czy  nudzi  Cie  to?-  zapytała  niewinnym  głosikiem.  Ryuk  przewrócił  złtymi  oczyma,  starając  się  na  nią  zbyt  długo  nie  patrzeć.
-Trochę..  Ale  nie  o  to  chodzi-  odparł  demon  przytulając  dziewczynkę.  Chociaż  na  tyle  może  sobie  pozwolić  w  tym  momencie.
-Więc  o  co?-  pytała  troskliwie  Mikumi  nie  ułatwiając  demonowi  przebywania  ze  sobą.  Demon  spojrzał  na  nią  i  uśmiechnął  się.  Posadził  szatynkę  na  łóżku,  a  sam  siadł  po  turecku  przed  nią  na  podłodze.
-Posłuchaj..-  zaczął  opierając  rękę  na  kolanie,  a  drugą  wyciągając  przed  siebie  z  dwoma  wyprostowanymi  palcami-  Są  dwie  rużnice  między  ludzimi  a  Shimigami-  schował  jeden  palec  -Pierwsza  to  ta,  iż  Shimigami  wpisują  do  Death Note  ludzkie  imiona,  by  dostać  ich  życie-  powiedział  opuszczając  rękę.
-Całe  życie?-  dopytywała  się  zainteresowana  dziewczynka.
-Tylko  reszte  która  im  pozostała-  odparł-  Jakby  to  wytłumaczyć-  rozejrzał  się  szykając  dobrego  przykładu.
-Więc  jak  człowiek  miał  żyć  50lat,  a  Shimigami  wpisał  go  do  notesu,  gdy  ten  miał  30lat,  to  reszta  jego  życia,  20lat  dodaje  się  do  waszego  życia,  tak?-  uśmiechnęła  się  łagodnie,  gdy  demon  spojrzał  na  nią  całkiem  zdziwiony.  Kiwną  głową,  potwierdzając  jej  słowa-  A  co  jeśli  ktoś  was  zastrzeli?-  zapytała  zmartwionym  głosem.
-Nic-  uspokoił  ja  demon-  Nie  umżemy  do  puki  nasz  czas  się  nie  skończy,  ale  zwykle  są  to  setki  lat.  Więc  nawet  gdy  nas  postrzelą,  lub  w  inny  sposób  spróbują  zabić,  to  nic  z  tego  im  nie  wyjdzie-  uśmiechnął  się  do  niej  przelotnie-  Ale  jest  jeden  sposób  by  zabić  Shimigami.
-Jaki?-  zapytała  a  Ryuk  zastanowił  się  nad  tym-  Obiecuje  nikomu  nie  powiedzieć-  obiecała  demonowi.
-Nie  o  to  chodzi..  To  bardzo  trudne  do  wyjaśnienia..-  zastanowił  się  chwilę  dłurzej  z  skrzyżowanymi  rękoma  na  piersi-  Dobra..  Jeśli  Shimigami  zabije  człowieka  by  uratować  innego,  zmienia  się  w  proch,  a  życie  uratowanego  przedłuża  się.
-Ale  po  co  miałby  ratować  życie  człowieka?-  zapytał  przekręcając  głowę  na  bok.
Ryuk  spojrzał  na  nią  smutnym  wzrokiem  i  zbliżył  się  do  niej  na  klęczkach.  Odgarnął  kasztanowe  włosy  z  jej  twarzy  i  przytulił  się  do  niej.
-Ryuk..-  wyszetała  cicho  do  ucha  demona.  Ten  mrukną  pytająco-  Czy..  Mogłabym  Cie  nazywać  RyuRyu~?-  zapytał  rumieniąc  się  słodko,  ale  brunet  tego  nie  widział,  tylko  przytaknął.
Gdy  zawołali  Mikumi  na  kolację,  zeszedł  razem  z  niął,  wczęśniej  wyjaśniając  iż  tylko  Ona  może  go  widzieć  i  słyszeć.  Do  stołów  jeszcze  nakrywano,  więc  miała  jeszcze  trochę  czasu.  Oparła  się  plecami  o  ścianę  i  wyszeptała  do  demona  tak,  by  nikt  ich  nie  usłyszał.
-RyuRyu~,  jaka  jest  druga  rużnica  miedzy  ludzimi  a  Shimigami?-  zapytała  szeptem.  Złotooki  spojrzał  na  nią  z  lekkim  uśmiechem  i  zamrugał  szybko.
-Nasze  oczy-  odpowiedział  normalnie.  Ta  spojrzała  pytająco-  Shimigami  nie  muszą  znać  imienia  osoby  by  ją  zabić.  Nam  wystarcza  tylko  jak  na  nią  spojrzymy.  Widzimy  ich  imię  nad  ich  głową,  tak  jak  ile  życia  im  zostało,  ale  nie  mogę  zdradzać  Ci  tych  danych-  wyjaśnił  demon  z  rzepraszającym  uśmiechem.  Spojrzał  na  ścianę  na  przeciwko-  Można  dostać  takie  oczy  od  Shimigami..
-Tak?!-  usieszyła  się  głośno,  a  inne  dzieci  spojrzały  na  nią  dziwnie-  Co  trzeba  zrobić  by  je  dostać?-  zapytała  ciszej.  Demon  westchnął.
-Trzeba  oddać  połowe  reszy  życia-  odpowiedział-  Więc  nie..-  oświadczył  szybko.
-Ale  ja  chce..-  powiedziała  stanowczo  dziewczynka.  Brunet  potsząsnął  głową,  odmawiając.  Zanim  co  kolwiek  jeszcze  powiedziała,  opiekunki  zawołały na  kolację.
Mikumi  zjadła  szybko  swój  posiłek  i  zabrała  jedno  jabłko  dla  Ryuk’a,  któremu  już  ślinka  ciekła.  Wbiegła  po  schodach,  a  demon  leciał  tuż  za  nią.
Gdy  weszli  do  pokoju  i  demon  zjadł  już  do  końca  owoc,  dziewczynka  spojrzała  na  niego  błagalnym  wzrokiem.
-RyuRyu~ proszę..-  wyszeptała  błagalnie,  przed  brunetem,  który  siedział  na  łóżku.
-Nie  są  Ci  potrzebne,  do  tego  będziesz  krucej  żyć,  nie  martwi  Cie  to?-  zapytał  spoglądajac  na  szatynkę,  która  klękneła  przed  nim  na  kolana  z  złożonymi  rączkami  jak  do  spowodzi.
-Proszę..  Nie  chodzi  mi  głuwnie  o  oczy..-  powiedziała  cichutko,  a  demon  spojrzał  na  nią  pytająco.
-Więc  po  co?-  zapytał  nachylając  się  w  jej  stronę.
-Chce  Ci  dać  RyuRyu~ coś  od  siebie..  A  co  bardziej  swojego  mogę  dać  Shimigami,  jak  nie  własne  życie?-  spytała  a  raczej  stwierdziła  Mikumi.
-Mikumi..-  wyszeptał  cicho  Ryuk  spoglądając  w  zielone  oczka  dziewczynki  z  rozczuleniem.
Szatynka  przytuliła  się  do  demona,  wchodząc  mu  na  kolana  i  obejmując  szyję  ramionami.  Otarła  się  policzkiem  o  jego  policzek.
-Chce  oddać  życia  tobie  RyuRyu~-  wyszeptała  mu  do  ucha.
Demon  obiął  ją  w  pasie  i  przytulił  mocno  do  siebie  zacistając  powieki,  gdy  dziewczynka  cichutko  jękneła…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.